24 lip 2015

Lauryn Hill – I've Got Life (Version)




W ostatnich kilku latach krążyły plotki o słabej kondycji Lauryn, których symbolem stał się dla mnie ten naprawdę CIENKI występ u Fallona. Artystka w pewnym momencie trafiła do więzienia ze względu na niezapłacone podatki., ostatnio odwołała koncert w Londynie, twierdząc, że ma zakaz wjazdu do Zjednoczonego Królestwa. Wydawać by się mogło, że Hill już nigdy nie zaprezentuje nam materiału na miarę The Miseducation. Tymczasem to właśnie była liderka Fugees wyrosła na główny głos całkiem dobrego tribute albumu Niny Simone, Nina Revisted, gdzie wykonuje aż sześć nagrań. Highlightem jest I've Got Life. Raperka nad samplem z oryginalnego nagrania „odpala” własny freestyle. Efekt jest znakomity. Miejmy nadzieję, że o Lauryn będziemy częściej słyszec ze względu na muzykę, a nie skandale.




Bob Moses – Grace / Talk


Ta piosenka nie jest już taka nowa, ale zrobiła na mnie niedawno duże wrażenie. Nowojorski duet poznał się w szkole średniej w Vancouver, ale po kilku latach przypadkowo spotkał się w Stanach. Jimmy Vallance i Tom Howie szybko odnaleźli w sobie podobny stosunek do muzyki i wkrótce rozpoczęli tworzenie pod aliasem Bob Moses. To mocno osadzony w brzmieniu klubowym, szczególnie housie, elektrosoul, bardzo subtelny. „Kiedy miałem dziesięć lat, fascynowało mnie, jak powstają nagrania, nic z tego nie rozumiałem. Słuchałem np. Moby'ego i zastanawiałem się: jak on to zrobił, przecież to nie jest perkusja” - opowiada Jimmy. Najbardziej znanym trackiem BM jest Grace. Zainteresowani powinni sięgnąć po wydany już debiutancki album formacji – All In All, który ukazał się nakładem znanej wytwórni Domino Recordings (Arctic Monkeys, Anna Calvi, Blood Orange, Caribou, Franz Ferdinand, Four Tet, Hot Chip, Jon Hopkins i wielu innych). Najnowszy singiel nosi tytuł Talk.



Jimi Charles Moody – Other Man



Jimi Charles Moody wciąż zachowuje tajemnicę, kim w istocie jest, ale drugi utwór przez niego zaprezentowany potwierdza wyjątkowy talent. Debiutanckie Blue Honey przekroczyło 100 tysięcy odsłuchań na SoundCloud... widze, że Other Man, które swoją premierę miało na Noisey zdążyło już ten wynik pobić. Jak opowiada Moody - „Napisałem OM w Nowym Jorku, kiedy czułem się samotny i wyizolowany. Zabawne, że mogłem się tak czuć w mocno zaludnionym mieście. Z perspektywy czasu jestem wdzięczny za ten smutek, gdyż zainspirował mnie do napisania jednej z moich ulubionych piosenek na płycie.” Kiedy ta płyta się ukaże – ani słowa. Krążą słuchy, że Jimi Charles to alter ego jakiegoś naprawdę popularnego artysty, brzmiącego w wypowiedziach raczej jak Brytyjczyk. Nie powiem, byłoby mi bardzo miło – ponieważ JCM zauważył moją promocję jego talentu i zdążył follownąć na Twitterze :)



Foals - What Went Down / Mountain At My Gates



Foals nieźle przywalili na nowym singlu. Poprzedni album kojarzył się raczej z balladami typu świetne Bad Habit, a WWD to zdecydowanie agresywny rock and roll. Jak już wspominałem wcześniej, ten kawałek jest równie gorący jak temperatura za oknem. Wrażenie potęguje niezwykły klip, chyba nie na każdy gust... Pewne wytchnienie zapewni Wam drugi utwór, zaprezentowany w tym tygodniu. Mam wrażenie, ze jednak nie uda mi się trafić na ich koncert w Krakowie 20 sierpnia – a chyba jest czego żałować! Jeśli wy będziecie mieć okazje – nie możecie jej przegapić! Premiera płyty -  25 VIII.





Only Girl – Remains / Tonight



O Ellen wspominałem już kilka razy... właśnie, chciałem użyć nazwiska, ale po raz pierwszy piszę posta o mojej znajomej jako Ellen McKechnie, bohaterka tego tekstu niedawno wyszła za mąż :) Obecnie ambitna piosenkarka szlifuje swój talent wokalny, wydając kolejne single – o większym wydawnictwem na razie nie ma mowy. Jednocześnie Only Girl przygotowuje się do zaplanowanego w dniu kiedy piszę te słowa – 22 lipca- dużego występu w St Pancras Old Church w Londynie. Artystka zapowiedziała, że podczas występu pojawi się kilka niewykonywanych wcześniej nagrań. Wśród nich na pewno będzie Remains i odpowiedni B-side – wydane w wersji akustycznej Tonight. Bardzo mocno wspieram talent tej wokalistki!




Kwamie Liv – Higher




Kolejny powrót należy dziś do duńskiej wokalistki Kwamie Liv , wyraźnie zainteresowanej byciem kimś więcej niż tylko „trip-hopową Laną Del Rey”. I już mogę przyznać, ten nowy singiel jest już wyraźnie lepszy od kilku kawałków na Born To Die... no większego komplementu nie mogłem chyba udzielić! ;) Piosenka zapada w pamięć przede wszystkim dzięki świetnemu refrenowi. Co ciekawe, powstał on na końcu procesu tworzenia utworu, który miał miejsce w dwóch miastach – Kopenhadze i Sztokholmie. Bardzo podoba mi się teledysk. 


 

Beach House – Sparks


 
Kto chciał, wysłuchał już tej płyty w całości, reszta poczeka na Depression Cherry do 25 sierpnia. Wyznam, że krążek podoba mi się dużo bardziej niż Bloom, gdzie właściwie lubię wyłącznie single...Utwór Sparks nie ma za wiele wspólnego z twórczością Sparks – ani tym bardziej Jordin Sparks ;) To klasyczne dla BH shoegaze, choć gitary są zdecydowanie ostrzejsze niż w nagraniach, którymi najbardziej się z nimi kojarzą typu Myth. Jak wyraził to Alex Scally - „Fascynuje nas chaos.”, Pozostaje jednak charakterystyczne wrażenie mglistości, oniryczności. Victoria Legrand dodaje: „Ta piosenka opowiada o momencie, w którym abstrakcja łączy się z rzeczywistością, słowa i melodia stają się uczuciem. To metafora tego, do czego dążymy jako Beach House.”. Wszyscy fani takiego grania będą zadowoleni.




Highasakite - Keep That Letter Safe




Highasakite obiecywali mi osobiście nową muzykę, Teraz możemy odsłuchać pierwszy efekt pracy norweskiej grupy nad nowym krążkiem. Piosenka niewątpliwie jest bardzo skandynawska (jeśli mogę tak powiedzieć – może nawet najbardziej w całym katalogu zespołu ;) ), wyraźne są aluzje do takich wykonawców jak Lykke Li czy Susanne Sundfor. Oczywiście dominuje wokal Ingrid (bardzo wyraźnie przypominający tu właśnie Susanne), ale patetyczna syntezatorowa produkcja nadaje kawałkowi bardzo anthemiczny wydźwięk. Utwór może chyba służyć jako ochłodzenie w letnie upały – robi duże wrażenie i stanowi ciekawy kontast z często folkowymi wcześniejszymi wydawnictwami zespołu z Oslo.



Kiiara – Gold / Tennessee



Gold Kiiary pojawiło się na Beats 1 u Zane'a Lowe'a (widać chyba po moich nowych postach, jak ciekawym wydarzeniem jest dla mnie premiera tej stacji). Mam jednak wrażenie, że słyszałem ten utwór kilka dni wcześniej w jakimś innym radiu internetowym, chyba Teez FM. Za blogową premierę piosenki odpowiada FADER. Dwudziestolatka na co dzień dorabia jako ekspedientka w sklepie komputerowym, ale w chwilach wolnych tworzy własną muzykę. Utwór Gold jest wyprodukowany przez Felixa Snowa, który wcześniej pracował z Gallantem, m.in. na If It Hurts.,a także SZA. To chwytliwy elektrosoul aspirujący gdzieś pomiędzy Banks a Lorde i Charli XCX. Tydzień temu ukazało się Tennessee. Więcej piosenek znajdzie się na EP Meet Me In The Cornfield, data premiery nieznana.



NuAlias - Feel This



Tego bangera wypatrzyłem na Earmilk. NuAlias to klubowy duet z Toronto. Ich świeże wydawnictwo to znakomity hołd w stronę klasycznego house'u, choć nie brakuje w nim także odniesień do brzmienia współczesnego. Kluczowym elementem jest znakomity sampel z Rock The Boat Aaliyah. Wokale śp. piosenkarki wchodzą do utworu powoli, by wreszcie złączyć się z bitem 4/4 w wyjątkowy, nastrojowy sposób. Kawałek błyskawicznie wejdzie Wam w ucho. Chciałbym, aby to nagranie stało się przebojem, nie tylko ze względu na mały kult Aally, który stał się w jakiejś części także moim udziałem. Piosenka dostępna jest jako free download!


Fairchild - Nom De Guerre / Hot Rod


Zespół jest mi bardziej znany pod wcześniejszą nazwą – Fairchild Republic. Kilka lat temu trafiłem na nich po raz pierwszy za sprawą piosenki Stay Young, którą zresztą miałem okazję zagrać podczas swoich pierwszych prób radiowych :) Widzę, że obecnie dostępna jest tylko w postaci tzw. Midnight Mix. Członkowie grupy: Adam Lyons, Nathan Lyons,Tim Voeten, Patrick Huerto, Tommy Davies, James Alexander pochodzą z Australii, ale obecnie mieszkają w UK. Niedawno podjęli współpracę z producentką Catherine Marks, która nagrywa także z Wolf Alice i Foals. Efektem są dwie EPki z 2014 r. – Burning Feet i Sadako. Najnowsze propozycje Fairchild to piosenki Nom de Guerre i Hot Rod.


Leona Lewis - I Am (Original Mix + DEVolution Remix)




Akurat o Leonie muszę parę wstępnych zdań napisać... Cofniemy się do antycznych czasów, kiedy słuchało się RMF Maxxx i wszelką muzykę nagrywało się z radia na kasety. „Słuchajcie, teraz czas na naszą premierę dnia. Ten kawałek wykonywany jest przez zwyciężczynię angielskiego talent show Lyanę Lewis („pisownia oryginalna” - przyp. mój). Jestem stuprocentowo przekonany, że to będzie wielki hit! Posłuchajcie” - mniej więcej taka zapowiedź Przemka Grabowskiego (podobno jest tam do tej pory..) zachęciła mnie do wciśnięcia przycisku REC... choć absolutnie nie miałem pojęcia, o kim mowa. Utwór jednak od razu przypadł mi do gustu i faktycznie Bleeding Love stało się hitem, nawet za Oceanem. Potem Leona przeżywała wzloty i – niestety częściej – upadki. Wciąż pozostaje jednak dla mnie artystką bardzo ważną. 11 września ukaże się czwarty album I Am... to znaczy czwarty z premierowym materiałem, jako „znawca” dodam, że istnieje jeszcze album demo Twilight z 2004 r. i wydany także w Polsce album Best Kept Secrets, z bardziej popowymi nagraniami które nie znalazły swego miejsca na Spirit. ;) Porównywane do Rolling In The Deep Fire Under My Feet nieco mnie zawiodło, ale I Am to już kawałek znakomity, choć niepokojąco bliski pierwszemu singlowi z poprzedniej płyty, Trouble. Oba nagrania mają w sobie coś z Emeli Sande, Pop Goes The Blog uznał, ze podkład IA trochę przypomina Unfinished Sympathy Massive Attack (kawałek zasługujący na sampel w jeszcze niejednym bangerze). Dołączam kapitalną wersję UKG wykonaną przez znany m.in. z współpracy z Disclosure projekt DEVolution



Gallant - Weight In Gold / Learn To Fly




Najnowsze nagranie Gallanta miało naprawdę świetny start – premierę u Zane'a Lowe w jego audycji na Beats 1 – i to od razu w pierwszym odcinku. Producentem tego singla jest Stint. Teraz przypadkiem trafiłem na świeży wywiad z Baltimore Sun. Możecie z niego się dowiedzieć, że większe dzieło piosenkarza (EP, a może od razu album?) ukaże się na pewno jeszcze w tym roku. Dwudziestotrzylatek od wczesnej młodości nagrywał piosenki na przenośnym mikrofonie i choć początkowo nie wzbudzały one entuzjazmu przypadkowych słuchaczy, kontynuował poszukiwanie swojego brzmienia. Najnowszy utwór jest jednym z wielu jakie nagrał ze Stintem: „To już z szósta albo siódma piosenka, jaką nagraliśmy razem. Chciałem nagrać coś naprawdę osobistego. Tym razem mocno postawiłem na falset. Nigdy nie wykrzykiwałem głośno czegoś szczerego, byłem ciekaw, czy dam radę to zrobić!” Elektrosoulowa produkcja i ciekawy wokal – tego nagrania nie powstydziłby się żaden współczesny gwiazdor R&B (może powinniśmy porwać Ushera od Martina Garrixa i zabrać prosto do Stinta, bo marnuje się chłopak...). Dołączam dobry cover bardzo modnego teraz zespołu, niejakich Foo Fighters ;).


Klyne – Paralyzed / Entropy


Klyne to wokalista Nick Klein i producent Ferdous Dehzad – początkowo występowali pod nazwiskiem tego pierwszego. Pochodzą z Eindhoven, obaj wywodzą się z rodzin imigranckich – matka Nicka jest z Indonezji, z kolei rodzice Ferdousa musieli uchodzić z Afganistanu. Największa uwagę przyciągnęło Paralyzed, które doczekało się teraz klipu, nakręconego w starym kościele na Brooklynie. Niedawno poznaliśmy też nowy kawałek Entropy. Obie piosenki mogłyby przypaść do gustu fanom takich artystów jak chociażby Chet Faker, HONNE czy Jack Garratt, są bardzo minimalne. Klyne to kolejna ciekawa nazwa na szybko rozszerzającej się mapie elektrosoulu. Jak głosi press release, Nick i Ferdous pracują teraz nad kolejnymi piosenkami, więc – czekamy!




The Vryll Society - Deep Blue Skies





The Vryll Society to nowa interesująca grupa indie rockowa z Liverpoolu. W skład wchodzą: Michael Ellis, Ryan Ellis, Lewis McGuinness, Lloyd Shearer, Benjamin Robinson. Wśród inspiracji cytują najchętniej Funkadelic, Aphrodite's Child i Krautrock . Psychodeliczne brzmienie prezentuje ich aktualny singiel, dość mroczne Deep Blue Skies. Halucynogenny klimat podkreśla odpowiednie wideo. TVS zdążyli już podpisać kontrakt z Deltasonic (The Rascals, The Zutons), które powraca na rynek po kilku latach przerwy. 




Mabel - Know Me Better




Miałem już okazję wspominać o Panes, w których skład wchodzi Tyson McVey, czyli starsza córka Neneh Cherry. Teraz możemy poznać talent młodszej o 7 lat Mabel. W odróżnieniu od siostry (czy także matki), Mabel nie jest zainteresowana elektroniką, jej brzmienie to bardziej tradycyjne R&B oparte na dobrym głosie, pojawia się też hiphopowy sampel. Co mówi o tym nagraniu artystka? „Know Me Better jest o wychodzeniu ze strefy udawania i kontroli, ignorowaniu twojego wewnętrznego strażnika. Czułam, że to właściwy kawałek na debiut z wielu powodów, sam ytytił mówi wszystko. Chciałabym, aby ludzie mnie lepiej poznali i mam nadzieję, że stanie się to dzięki mojej muzyce.” Od siebie mogę dodać – Mabel z pewnością zasługuje na tą szansę.

 

CHVRCHES - Leave A Trace


Moim zdaniem nowa propozycja CHVRCHES nie ma w sobie aż takiego poweru jak poprzednie single grupy i jestem trochę rozczarowany. Zobaczymy, jak zaprezentują się kolejne piosenki. Album Every Open Eye ukaże się 25 września. Wcześniej zespół wystąpi na kilku festiwalach – najbliżej nas na początku września w Berlinie.



DJ Vice - Find A Way (feat. Gary Pine)



Miły powrót do czasów, kiedy na listach królował Bob Sinclar. DJ Vice to w zasadzie ta sama stylistyka – house oparty na reggae i roots. Artysta cieszy się dość uznaną renomą w Kalifornii. Pierwsza konsoletę młody Eric kupił w wieku 12 lat. Od tamtej pory stworzył remiksy m.in. dla London Grammar, Johna Newmana, Capital Cities, czy hmm, nawet Rihanny. Zresztą... jak miałbym oprzeć się porównaniom, kiedy kawałek śpiewa sam Gary „Nesta” Pine, czyli wykonawca Love Generation i Give A Lil Love? ;) Słoneczna, prawdziwie rewelacyjna propozycja.



Mai Kino – June



Kilka miesięcy temu Mai pierwszy raz pojawiła się na Mavoy Music ze swoim debiutanckim singlem Burn. Teraz możemy posłuchać drugiej piosenki, zatytułowanej June – nie, to nie ja jestem spóźniony, utwór naprawdę ukazał się w lipcu. Za produkcję ponownie odpowiada współpracownik Foals i Depeche Mode, Luke Smith. Burn było dość emocjonalne, miało niezwykle żywiołowy refren – June jest inne, bardziej spokojne, delikatne, na pierwszy plan wysuwa tu się łagodny głos wokalistki. W nagraniu jest duży urok i jestem przekonany, że artystka może dostarczyć nam wiele pięknych kompozycji.


Laurel - Blue Blood



Dziwnie pisze mi się o piosence, którą znam od dwóch lat jako nowości, zwłaszcza, że w tym rankingu znajdziecie ją nad Frankiem Oceanem, no ale... Prezentowana już na tym blogu Laurel postanowiła odświeżyć nagranie, dzięki któremu ją poznaliśmy. Ta wersja ma nieco reedytowane wokale, ale wciąż to bardzo imponujący utwór, z niezwykle potężnym refrenem, pokazującym, jak wyjątkowym talentem obdarzona jest dwudziestoletnia piosenkarka z Wielkiej Brytanii. PS Właśnie dowiedziałem się, jak brzmi jej pełne nazwisko – Laurel Arnell-Cullen



Moon & Pollution - Alter Eagle




Jak określają to członkowie formacji, Moon & Pollution to „studium kontrastów”. Duet składa się z wokalistki Molly Dean i producenta Grahama O'Briena, wcześniej występującego z hiphopowym składem No Bird Sing. M&P debiutowali na festiwalu Bayfront Festival. Wkrótce później piosenka, o której dzisiaj piszę pojawiła się w serialu MTV Teen Wolf. Debiutancki krążek zespołu The Box Borealis ukazał się 27 stycznia. Album, w którego skład wchodzi dziesięć piosenek znajdziecie w serwisach typu Spotify, ale także możecie nabyć go na Bandcamp. Alter Eagle to dobre wprowadzenie do ich muzyki – spokojnej, klimatycznej, pełnej ciekawych elektronicznych eksperymentów



 


Szymon – Medusa



Pora zaprezentować na blogu coś od naszego rodaka... a w zasadzie raczej – kogoś o niewątpliwie polskich korzeniach. Historia jest przykra. Szymon Borzestowski mieszkał w Australii. Uzdolniony songwriter był bliski podpisania kontraktu z EMI. Niestety, w pewnym momencie dała o sobie znać choroba.

W grudniu 2012 r. Szymon przegrał walkę z depresją i odebrał sobie życie w wieku 23 lat. Niech spoczywa w pokoju.

Rodzina postanowiła spełnić marzenia muzyka nawet po jego śmierci. 21 sierpnia ukaże się album zatytułowany Tigersapp. a współlabelem jest właśnie EMI. Medusa to drugi utwór promujący ten krążek. To bardzo ciekawy, elektroniczny pop z lekkimi folkowymi wpływami (w zasadzie jest to folktronica, ale nie używałem jeszcze tego tagu na blogu) – straszliwa tragedia, że jego wykonawcy nie będziemy mogli już nigdy posłuchać.


Jack Garratt – Weathered




Nowy utwór Jacka to oficjalnie „pierwszy singiel z płyty”, więc być może ukaże się ona nawet jeszcze w tym roku. Artysta prezentuje nam się w tym utworze z nieco innej strony – fani elektroniki mogą być nawet początkowo trochę zdezorientowani. W zwrotce wyjątkowemu wokalowi Garratta towarzyszy wyłącznie akustyczna gitara i perkusja, refren jednak przypomina o świetnych talentach producenckich młodzieńca. Teraz Jack gra na supporcie przed MS MR i... Mumford And Sons (ech, ci brodacze...), ale już wkrótce rozpocznie pierwszą własną trasę koncertową. Załączam bardzo ciekawy teledysk.

 
 

k-os – Crucify



Za drugą dziś propozycję hiphopową odpowiada blog Earmilk i raper k-os. Kevin Brereton obecny jest na kanadyjskiej scenie od lat 90. W ciągu swojej kariery współpracował m.in. z India. Arie, The Chemical Brothers (nominacja do Grammy!), Black Thought, Travisem McCoyem. Nowy singiel Crucify to mocno oldschoolowe, jazzujące nagranie. Jest to utwór promujący najnowszy album hiphopowca Can't Fly Without Gravity, który pojawi się na sklepowych półkach 28 sierpnia.



Azekel - Sold My Love


W serwisach streamingowych dostępny jest już mixtape Azekela pod tytułem Raw Vol. 1 Na nowy singiel promujący zostało wybrane Sold My Love. Muzyk wyprodukował go,.nagrał i zmiksował samodzielnie. SML to utwór spokojniejszy od Mad About The Boy i może już nie aż taki dobry, ale wciąż świetnie reprezentujący brzmienie londyńskiej sceny elektrosoulowej. Niektórzy blogerzy porównują głos piosenkarza do Maxwella. Tłem nagrania jest delikatne pianino. Jeśli podoba Wam się ten kawałek, przesłuchajcie cały mixtape.

https://www.facebook.com/Azekel/
http://twitter.com/iamAzekel

SG Lewis - No Less




Jeden z kilku powrotów na bloga dzisiaj. SG Lewis, jak już wspominałem, nagrywa dla PMR Records. Jego najpopularniejszym nagraniem jest Warm http://mavoy-music.blogspot.com/2015/03/sg-lewis-warm.html – prawdziwe szczęście producent przeżył niedawno, kiedy Pharrell pochwalił tą piosenkę w swojej radiowej audycji Othertone. Najnowsza propozycja Lewisa to No Less. Utwór wykonywany jest przez gościa o pseudonimie Louis Mattrs. Jeśli kojarzycie to nazwisko, to pewnie głównie za sprawą hitowego nagrania Chase & Status Lost & Not Found, w którym również śpiewał ten piosenkarz. Louis równie dobrze sprawdza się jednak w wolniejszym repertuarze, co potwierdza kawałek poniżej.



Huntar – Autumn


Kolejny ciekawy kawałek wokalisty o pseudonimie Huntar. Nagranie pochodzi z serii free downloadów oferowanych co poniedziałek przez Annie Mac z BBC Radio 1 i swoją premierę miało już kilka tygodni temu, ale wciąż warte jest uwagi. Żarliwy głos piosenkarza łączy się z bardzo oryginalną produkcją – jest to nagranie znacznie energiczniejsze niż ballady, którymi dzielił się wcześniej. Zobaczymy, czy podobnie jak np. w wypadku Jacka Garratta będzie to krok na stałe. Najbliższym dużym wydarzeniem oczekującym Huntara jest występ na dużej londyńskiej imprezie Electrowerkz.





TokiMonsta – Saw Sydney




Jak już wspominałem wcześniej, o tej ambitnej producent po raz pierwszy usłyszałem za sprawą jej współpracy z Jessie Ware nad projektem JessieRemixed, gdzie stworzyła jeden z remiksów do Keep On Lying. Potem Jennifer Lee pojawiła się na moim blogu  kiedy stworzyła nową wersję przeboju Mariah Carey Heartbreaker. W ostatnim czasie Lee wydała trochę własnego materiału (m.in. Pinching z udziałem naszej Izy Lach), ale wciąż bardzo aktywnie pracuje nad remiksami. Jej najnowszym dokonaniem jest Saw Sydney – rework nagrania Pharrella That Girl. Funkujący oryginał pojawił się na debiutanckim solowym krążku wokalisty, In My Mind. Jennifer zmieniła go w basowy klubowy numer, zachowujący jednak pulsującą rytmikę pierwszej wersji. Piosenka dostępna jest jako free download.





Statik Selektah – Beautiful Life (feat. Action Bronson & Joey Bada$$)


  
Statik Selektah to hiphopowy didżej z Bostonu, który zainteresował się muzyką w młodym wieku. Za dekami zasiadał już w szkole średniej, ale prawdziwe wrażenie zrobiły na nim miksy Dja Premiera i Funkmaster Flexa na HOT97. W przyszłym roku minie 20 lat wędrówki Patricka Barila po różnych stacjach (ma 33 lata ;) ). Na początku zeszłej dekady zaczął wydawać pierwsze mixtape'y, w 2007 roku pojawił się pierwszy album – Spell My Name Right. Lucky 7 to – jak nazwa wskazuje – jego siódma propozycja. Wśród gości na krążku (który ukazał się 7 lipca) znajdziemy między innymi Rapsody, Big K.R.I.T., Royce Da 5'9", Buckshot, Bun B, Styles P, Ab-Soul i Talib Kweli. W singlu oprócz starego znajomego Statika, Actiona Bronsona, pojawia się też Joey Badas$$. Po prostu dobra okazja by posłuchać dwóch z najlepszych w tej chwili nowych raperów na jednym, w dodatku bardzo wakacyjnym nagraniu (i dobrym samplu – poznajecie? Music Sounds Better With You ;) ).



21 lip 2015

Mavoy's Chart 27/2015



Dwie nowości w TOP 10 ! Jedna spodziewana, druga raczej wcale, ale zasłużona :) Nie tylko ze względów czysto sentymentalnych, I Am z pewnością doczeka się własnego postu na blogu. Jedynkę obejmuje Nadine, moje oczarowanie Fast Foodem nie mija - i nawet chyba mi nie zaszkodzi ;) Za awans trzeba pochwalić kilka nagrań, które do tej pory nie wyróżniały się na liście niczym specjalnie - Blur, Lianne, Foals (co za upalne nagranie! w sam raz na taką pogodę!), ale największego wyczynu dokonała zdecydowanie najmniej znana z nich Dunka Kwamie Liv, promowana przeze mnie już od jakiegoś czasu. Nowości raczej przewidywalne.. za to prawdziwe szaleństwo w poczekalni, gdyż nie będzie przesadą, gdy stwierdzę, że praktycznie każda z nich może mocno namieszać w notowaniu. Zobaczycie w kolejnych tygodniach.

01 (02) Nadine Shah - Stealing Cars
02 (01) Disclosure - Holding On (feat. Gregory Porter)
03 (09) Hot Chip - Need You Now 
04 (07) Muse - The Handler

05 (06) Tobias Jesso Jr. - Crocodile Tears
06 (04) Miguel - Coffee (feat. Wale)
07 NEW Lana Del Rey - Honeymoon
08 NEW Leona Lewis - I Am
09 (30) Kwamie Liv - Higher
10 (10) Mew - Satellites

11 (03) Tame Impala - Cause I'm A Man
12 (05) East India Youth - Beaming White
13 (29) Foals - What Went Down
14 (27) Lianne La Havas - What You Don't Do
15 (19) Leon Bridges - Smooth Sailin' / River
16 (22) Tourist feat. Josef Salvat & Niia - Holding On
17 (08) Jessie Ware - That's All I Want From You (Nina Simone cover)
18 (34) Blur - Ong Ong
19 (16) Highasakite - Keep That Letter Safe
20 (11) Jessie Ware - Meet Me In The Middle / Champagne Kisses

21 (13) Jamie xx - Loud Places
22 (12) Tame Impala - Let It Happen
23 (14) Alabama Shakes - Don't Wanna Fight
24 NEW Florence + The Machine - Delilah
25 NEW Brandon Flowers - Still Want You
26 NEW Only Girl - Remains

27 (35) Beach House - Sparks
28 (36) Bob Moses - Grace
29 (21) The Weeknd - Can't Feel My Face
30 (19) Anna Calvi - The Heart Of You

31 (26) Pharrell - Freedom
32 (33) Salt Ashes - Raided
33 (39) Major Lazer - Powerful (feat. Ellie Goulding)
34 (17) Kwabs - Fight For Love
35 (33) Shura - White Light
36 (20) Brandon Flowers - Lonely Town
37 (25) Father John Misty - True Affection
38 (28) The Chemical Brothers - Go (feat. Q-Tip)
39 (22) Muse - Mercy
40 (23) The Dumplings - Gelatine

41 (24) Florence + The Machine - Ship To Wreck
42 NEW Jack Garratt - Weathered
43 NEW Future Islands - The Chase / Seasons RE
44 NEW Statik Selektah feat. Action Bronson & Joey Bada$$ - Beautiful Life

45 (35) Beck - Dreams
46 (43) Travis McCoy feat. Sia - Golden
47 (44) Dornik - Drive
48 (46) Alvvays - The Agency Group
49 (38) A$AP Rocky feat. Miguel & Rod Stewart - Everyday
50 (47) Aquilo - Calling Me
OUT:  Everything Everything - Regret, The Weeknd - Girls Born In 90s, Bjork - Black Lake, Sarsa - Naucz mnie, Jean Michel Jarre - Glory (feat. M83),Kendrick Lamar - Alright

WAITING ROOM


Azekel - Sold My Love
CHVRCHES - Leave A Trace NEW
David Gilmour - Rattle That Lock NEW
Fyfe - Veins
Gallant - Weight In Gold 
Haerts - Everybody Here Wants You
Lauryn Hill - I've Got Life (Version) NEW
Marina And The Diamonds - Blue NEW
Noel Gallagher's High Flying Birds - The Right Stuff (Massive Attack Remix)
Norah Jones - Mean Old Moon NEW
Plastician feat. Skepta - Back Then
Prince - HARDROCKLOVER
Rudimental - Love Ain't Just A Word (feat. Dizzee Rascal) NEW

20 lip 2015

Leon Bridges - Coming Home - recenzja



1. Coming Home (3:26)
2. Better Man (2:20)
3. Brown Skin Girl (3:26)
4. Smooth Sailin' (3:03)
5. Shine (3:37)
6. Lisa Sawyer (4:04)
7. Flowers (2:57)
8. Pull Away (3:00)
9. Twistin' & Groovin' (4:12)
10. River (3:58)

Czytelnicy mojego bloga z całą pewnością znają już nazwisko Leona Bridgesa, być może jednak nie zetknęli się z nim odwiedzający portal SoundUniverse.pl. Soulowy muzyk z Atlanty (obecnie zamieszkujący Teksas), który naprawdę ma na imię Todd, jest jednym z największych objawień minionych miesięcy. Nigdy wcześniej nie prezentowałem jeszcze jego głębszej sylwetki. Bridges zaczął swoją karierę od pisania tekstów, wkrótce też nauczył się grać na gitarze kilka prostych chwytów, aby uzupełnić swoje utwory o melodie. Na stałe pracując na zmywaku, po pracy uczestniczył chętnie w konkursach typu open-mic. Któregoś dnia świadkami jego występu byli dwaj członkowie grupy White Denim, Austin Jenkins i Joshua Block. Muzyka wokalisty zrobiła na nich duże wrażenie - szczególnie nagranie Coming Home. Teraz Jenkins i Block są głównymi producentami debiutanckiego krążka Leona pod tym właśnie tytułem.


Charakterystyczne dla albumu brzmienie retro zostało osiągnięte przez zastosowanie sprzętu pochodzącego z epoki, czyli lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Leon nie próbuje udawać, że w takiej muzyce wzrastał od zawsze - przyznaje, że w młodości Usher i Ginuwine byli mu bliżsi niż Ben E. King. Klasyczny soul zainteresował go ze względu na prostotę i autentyczność, której ducha starał się później oddać we własnych utworach. Był świadomy, że ma dobry głos, ale długo brakowało mu pewności siebie. Myślał zresztą o zostaniu... choreografem, gdyż zawsze kochał taniec. Przełomem stało się odkrycie Sama Cooke'a, do którego porównał go znajomy raper - wykonawca A Change Is Gonna Come prawdziwie go zafascynował i zachęcił do poszukiwania własnej drogi artystycznej i wizerunku, jaki chciał sobą reprezentować. "Nie sądziłem, że moja muzyka może być uniwersalna" - mówi w wywiadzie dla Interview - "Kiedy tworzę, koncentruję się na tym, że podoba się mnie. Bardzo cieszy mnie fakt, że przemawia ona do różnych ludzi, przed którymi występuję."


Teksty Bridgesa są osobiste i dotykają różnej tematyki, nie tylko sfery uczuciowej. Problematyka miłosna takich piosenek jak najbardziej dynamiczne na płycie, dość frywolne Smooth Sailin' (nie powstydziłby się go John Legend), czy Coming Home, ale także w opowiadającym o rozstaniu Pull Away - I poured out my heart to you, despite you put a knife in my back, straight through".  Artysta śpiewa także między innymi o swoich zmaganiach ze Stwórcą, w stylizowanym na gospel River - "I wanna come near and give you every part of me, but there is blood on my hands and my lips are unclean". Podobnym wyznaniem jest także utwór pod tytułem ShineLisa Sawyer dedykowana jest matce Leona - Bridges dość szczegółowo opowiada historię najważniejszej kobiety jego życia, z kolei Twistin & Groovin dotyczy dziadków. Muzyk śpiewa w sposób prosty, pokorny, ale dzięki temu tym autentyczniejszy. Można jedynie trochę żałować, że nagrania wydane przed premierą płyty zdecydowanie wybijają się ponad resztę, ale nowy materiał również stoi na bardzo dobrym poziomie.


Największym atutem albumu jest jednak naturalnie głęboki wokal piosenkarza. W tej chwili najczęściej porównywany jest do wspomnianego Cooke'a albo Otisa Reddinga, wydaje się jednak, że już wkrótce Leon Bridges nie będzie więcej potrzebował takich określeń i wyrobi sobie własną markę. Nieśmiały artysta, który niedawno występował w niewielkich klubach, przed kilkoma tygodniami pojawił się na jednej z głównych scen festiwalu w Glastonbury. W zachwycie nad jego brzmieniem połączyły się wszystkie największe publikacje - Rolling Stone, NME, The Guardian, Billboard... Z pewnością do tego młodego wykonawcy, który w tej chwili żyje własnym spełnionym amerykańskim snem, należy wielka przyszłość. Na zakończenie dodam, że jeśli podoba Wam się płyta Bridgesa - na YouTube znajdziecie wiele innych utworów, które wykonuje na żywo równie często, jak swoje największe przeboje.

Ocena: 8

15 lip 2015

Tame Impala - Currents - recenzja

1. “Let It Happen”   7:46
2. “Nangs”   1:47
3. “The Moment”   4:15
4. “Yes I’m Changing”   4:30
5. “Eventually”   5:19
6. “Gossip”   0:55
7. “The Less I Know the Better”   3:38
8. “Past Life”   3:47
9. “Disciples”   1:48
10. “Cause I’m a Man”   4:01
11. “Reality in Motion”   4:12
12. “Love/Paranoia”   3:06
13. “New Person, Same Old Mistakes”   6:02


Trzeci krążek Tame Impala jest ponownie w dużej mierze dziełem jednego artysty - Kevina Parkera. W istocie, zespół potrzebny jest mu niemal wyłącznie do występów na żywo - można to porównać chociażby do Dana Snaitha i Caribou. Kevin napisał, wykonał, nagrał i wyprodukował wszystkie nagrania znajdujące się na Currents. Co więcej, po raz pierwszy jego autorskim dokonaniem jest również zmiksowanie i ukończenie gotowego materiału. Premiera płyty, która pierwotnie miała ukazać się w maju, została ostatecznie przełożona o dwa miesiące, ponieważ muzykowi zależało na osiągnięciu jak najlepszego efektu. Jak dziś przyznaje Parker, ważna dla niego była współpraca z Markiem Ronsonem, która zachęciła go do większego eksperymentowania nad własną muzyką.


Głównym tematem albumu jest proces osobistej transformacji, o czym świadczy nie tylko tytuł i tematyka jednego z utworów na nim się znajdujących - rozmarzonego Yes I'm Changing. Okładka przedstawia diagram przepływu turbulentnego, stworzony przez artystę z Kentucky, Roberta Beatty'ego. Brzmienie Currents jest wciąż psychodeliczne, ale zauważalne jest ewolucja dwudziestodziewięciolatka w kierunku bardziej elektronicznym, tanecznym. Głównym instrumentem staje się nie gitara, a syntezator. Muzyka Tame Impala przenosi się do klubów. Najlepszym dowodem jest na to otwierające krążek Let It Happen, którego nie powstydziliby się Daft Punk. Niezwykle magnetyczny, pulsujący rytm siedmiominutowego nagrania (pojawia się także wokoder) znakomicie wprowadza w nastrój całego krążka. Jest to jeden z najoryginalniejszych singli wydanych w 2015 roku.


Parker opowiedział NME o każdej piosence znajdującej się na Currents. Według autora, LIH opowiada o chaotycznych sytuacjach, od jakich chcielibyśmy się odłączyć, ale nie jesteśmy w stanie - powinniśmy im "pozwolić się zdarzyć". Innym wyróżniającym się utworem jest Eventually Podmiot liryczny wyraża w niej nadzieję, że osoba którą zranił, będzie w stanie się odrodzić. Kevin zastrzega, że nie jest to utwór opowiadający o jego zerwaniu z Melody Prochet z Melody's Echo Chamber. Muzyk szczególnie ceni sobie The Less I Know Better, określając ten kawałek jako "biały disco funk" - "Nie powinien w ogóle znaleźć się na albumie Tame Impala". Cause I'm A Man jest bardziej podobne do wcześniejszych "beatlesowskich" nagrań TI. Nie zabrakło kilku interludiów - wśród nich najbardziej podoba mi się poprzedzające CIAM pozytywne Disciples, przypominające dokonania takich formacji jak Passion Pit. Podobny nastrój utrzymuje się w innych nagraniach na albumie - chwytliwym The Moment czy też Love/Paranoia. Utwory te z pewnością będą dominować w wielu odtwarzaczach muzycznych w te wakacje.

Currents może zaskoczyć osoby zamykające Tame Impala w szufladce "psychodeliczny rock". Muzyka zespołu jest bardziej eklektyczna, czerpie z większej liczby inspiracji, nie tylko oczywistych lat 60 - obok muzyki elektronicznej  należy tu wspomnieć m.in. Off The Wall Michaela Jacksona. Wśród porównywanych albumów często wymieniane są też Kid A Radiohead i płyty 10cc. Raz jeszcze oddam głos Kevinowi: "Jeśli uda przekonać mi się choć kilku fanatyków, że ejtisowe syntezatory pasują do perkusji a'la lata 70, jeśli pomogę im wyjrzeć spoza klasycznej definicji psychodelicznego rocka - wtedy uznam, że moje zadanie zostało wykonane!. Grupa promuje na razie swoją muzykę w Stanach Zjednoczonych - muzyków zabrakło na Glastonbury, niestety nie są także obecni w line-upie żadnego dużego polskiego festiwalu. Ta zaległość powinna zostać jak najszybciej naprawiona. Australijczycy wydali z pewnością najciekawszy krążek z antypodów w tym roku. Warto go sprawdzić, nawet jeśli sam Parker z rozbrajającą szczerością przekonuje: "Moim zdaniem tego albumu nie daje się słuchać!"


Ocena: 9,5



14 lip 2015

Miguel - Wildheart - recenzja



1) a beautiful exit (3:05)
2) DEAL (4:18)
3) the valley (3:06)
4) Coffee (4:47)
5) NWA (feat. Kurupt) (3:34)
6) waves (3:22)
7) what's normal anyway (3:14)
8) Hollywood Dreams (3:17)
9) ...goingtohell (4:04)
10) FLESH (4:30)
11) leaves (3:23)
12) face the sun (feat. Lenny Kravitz) (4:33)


Miguel powrócił w bardzo dobrym stylu, choć przerwa między jego ostatnim wydawnictwem a Wildheart nie jest zbyt duża.W zeszłym roku latynoski wokalista zaprezentował niespodziewaną EP Wild - jak się później okazało, znalazło się na niej kilka nagrań, które artysta umieścił także na nowym albumie. Wtedy Pimentel nie wspomniał jednak żadnych szczegółów dotyczących płyty. Więcej informacji zdradził natomiast w jakiś czas później Mark Pitts Gambles z RCA: "On jest bardziej pewny siebie i zamierza to pokazać w muzyce i klipach wideo. Jest gotowy, by wcisnąć guzik. Pierwszy album był o życiowych perypetiach, drugi mówił: okej, nie podsłuchiwałem. Teraz Miguel chce, by ludzie zrozumieli, kim naprawdę jest."


Sam artysta określa krążek jako "Odę do miłości siebie i namiętności do tego wszystkiego, z czymkolwiek się zadajesz". "Tym razem naprawdę chciałem zaprezentować siebie jako kreator gustów" - dodaje - "kogoś na przedzie stawki, intelektualnego, przekraczającego granice, nieustannie rozwijającego się i otwartego. (...) Nigdy nic wielkiego nie wydarzyło się, jeśli człowiek przestrzegał wszystkich reguł. Zawsze musiał być trochę szalony, dziki. Choć trochę marzyć." Ta pewność siebie i dzikość wypełnia materiał na nowym krążku.Wśród producentów znalazło się miejsce nie tylko dla starych znajomych - Popwansela, Oakwuda, Salaama Remiego ale i dla zupełnie nowych nazwisk - należy tu szczególnie wymienić Benny'ego Blanco, Cashmere Cata i Benny'ego Casette. Kaleidoscope Dream odnosiło się do okresu, który wokalista spędził w Nowym Jorku, tym razem teksty zdecydowanie odnoszą się do rzeczywistości Kalifornii, gdzie powrócił, pracując nad nowym krążkiem.

Album otwiera znakomite A Beautiful Exit, prawdopodobnie moja ulubiona piosenka na płycie. Kawałek jest swoistym manifestem Miguela na temat wolności, niezależności. "Don't ever sell yourself short, sell your sad things, accept the new, don't mingle on the past, believe yourself, trust your intuition, you're here for a reason". Elektryczne gitary podkreślają zadziorność, a wolniejsze fragmenty sprawiają, ze kawałek musi świetne nadawać się na nocną przejażdżkę po Los Angeles. Mocny elektroniczny podkład The Valley budzi silne skojarzenia z ostatnią płytą The Weeknd. Coffee oparte jest na zgrabnej grze słów - to jedna z piosenek, która pojawiła się wcześniej na EP, a teraz nieco zmieniona znalazła się w wersji finalnej, powstał także bardzo fajny remiks z gościnnym versem Wale'a. Bardziej taneczny, rytmiczny charakter ma Waves. Bardzo podoba mi się klimat nagrania What's Normal Anyway. Piosenkarz wraca w niej do swojej młodości i nieraz rozpaczliwych prób zostania zaakceptowanym przez społeczeństwo: "I'm in a crowd and I feel alone, I look around and I feel alone, I never feel like I belong, I wanna feel like I belong". Wrażenie samotności potęguje niespokojna melodia. Piękna ballada Leaves odnosi się do wyjątkowo dramatycznego momentu - rozpadu związku. "When did the summer go? I never saw it coming!" - wyznaje artysta, a utwór staje się adresowany nie tylko do dziewczyny, ale do towarzyszącej mu w zmieniającym się tak nagle życiu Kalifornii, słodkiej i gorzkiej zarazem. Na albumach Miguela rzadko pojawiają się goście, wcześniej tego przywileju dostąpił jedynie J. Cole, tym razem w NWA rapuje Kurupt. Piosenka jest nie tyle hołdem oddanym autorom Express Yourself, a raczej promowanym przez nich stylem życia - Niggas With Attitude. Miłą niespodzianką jest występ Lenny'ego Kravitza - artysty o podobnym do autora Wildheart charakterze, także silnie inspirującego się Princem. Lenny nie pojawia się wprawdzie wokalnie, ale wspomaga Pimentela na gitarze w Face The Sun.

Wiedziałem, że Wildheart zrobi na mnie wrażenie, ale nawet taki fan Miguela jak ja, musi przyznać, że artysta znacząco dojrzał od czasów poprzedniego krążka. Mniej tu piosenek o wypijaniu "wielu drinków" i podrywaniu lasek. Artysta otwiera się przed nami w nowy, bardzo osobisty sposób. Ze wcześniejszej twórczości bliższe tej płycie jest uwielbiane przeze mnie Candles In The Sun.  Inteligentne teksty (warto też wspomnieć o wydanym z dużym wyprzedzeniem, teraz pojawiającym się na deluxie Simplethings)zachęcają do refleksji i każdy słuchacz może odnaleźć w nich część siebie. Promując album, piosenkarz prowokująco zapewniał, ze nie przepada za Frankiem Oceanem i czuje się od niego lepszy. Pojednawczo stwierdzę, że uważam obu panów za najwybitniejszych obecnie, prawdziwie genialnych artystów R&B i soul i przyznaję - jeśli Frank chce wydać w tym roku płytę, musi mieć świadomość, że poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko.

Ocena: 9,5