31 lip 2025

Yazmin Lacey – Two Steps

 


Yazmin Lacey ogłosiła dzisiaj nowy album, na którym niestety zabraknie znakomitego zeszłorocznego The Feels, ale wydane w zeszłym miesiącu wyborne Ain’t I Good For You pojawia się w trackliście. Teraz dołącza do niego Two Steps – obie piosenki zapowiadają Teal Dreams, przewidziane na 24 października. Na trackliście tej płyty znajduje się także duet z TYSON.


https://www.facebook.com/YazminLaceyMusic

https://twitter.com/Yazmin_Lacey


Tom Skinner – Kaleidoscopic Visions

 


Nie podoba mi się, że większość komentarzy związanych z nowym albumem Toma Skinnera, to spekulacje na temat obecnego stanu The Smile/Radiohead, bo Skinner jest oczywiście bardzo imponującym artystą, który rozgłos zdobył jeszcze przed przystąpieniem do trio. Na najnowszym albumie do multinstrumentalisty (Skinner gra na wydawnictwie na dziesięciu instrumentach) dołączają Tom Herbert (bas), Robert Stilman (klarnet/saksofon), Chelsea Carmicheal (saksofon/flet), Kareem Dayes (wiolonczela) i Adrian Utley (gitara elektryczna). Wśród zaproszonych gości pojawia się m.in. Meshell Ndeogeocello. Kaleidoscopic Visions będzie mieć swoją premierę 25 września, na razie możemy posłuchać nagrania tytułowego.


https://twitter.com/tomskinner__

https://www.instagram.com/tomskinnermusic/

28 lip 2025

Laura Groves - Yes

 


W tym tygodniu, 1 sierpnia, będziemy mogli posłuchać nowej EP wspaniałej Laury Groves. Groves wystąpi w listopadzie w Warszawie, ale jako support Nuorished By Time (myślę, że zabraknie mnie na tym występie, może, gdyby to był koncert solowy...).


https://bsky.app/profile/laura-groves.bsky.social

https://www.facebook.com/lauragrovesmusic/

https://twitter.com/Laura_Groves_

https://www.instagram.com/laura_m_groves/


Gulp – Wildflower

 


Wspominałem już na naszych łamach o nowym albumie zespołu Gulp, przewidzianym na 29 sierpnia. Dzisiaj ukazał się nowy singiel Wildflower.


https://gulp1.bandcamp.com/

https://bsky.app/profile/gulpworld.bsky.social

https://www.instagram.com/gulpworld/

Moon Elevator – In This City

 


Moon Elevator to nowy zespół na scenie Melbourne, cytujący bardzo dobre inspiracje (Radiohead, David Lynch, Slowdive, The Church) i łączący w swojej twórczości post-punk i shoegaze. ME zostało stworzone przez fotografa i wokalistę grupy Garetha Sobeya, do którego dołączyli Stephanie Davis na klawiszach i Nigel Moyes na instrumentach perkusyjnych. In This City otwiera wydany w zeszłym tygodniu album The Shadow That Follows You Home.


https://moonelevator.bandcamp.com/

https://www.facebook.com/moonelevator/

https://www.instagram.com/moonelevatormusic/


King Sis – Submissive

 


Bardzo dobre R&B, które przypadkiem zauważyłem na jednej z obserwowanych przeze mnie playlist. King Sis pochodzi z Wirginii, w dzieciństwie śpiewała w kościelnym chórze i nauczyła się grać na pianinie. Zanim zaczęła wykonywać muzykę świecką, występowała w kilku zespołach gospel. Submissive jest jej najnowszym singlem.


https://twitter.com/iamkingsis

http://instagram.com/iamkingsis/


Coral Grief – Starboard

 


W skład dream popowej grupy Coral Grief wchodzą Lena Farr-Morrissey (wokale, bas, klawisze), Sam Fason (gitara, klawisze) i Cam Hancock (perkusja). Ich pierwszym wydawnictwem była EP Coral Grief, wydana w 2021 r, natomiast debiutancki album zespołu z Seattle – Air Between Us - ukazał się w połowie lipca.

https://www.facebook.com/coralgriefband/

https://www.instagram.com/coralgriefband



Sonia Stein – Chokehold




Chyba moja nowa ulubiona piosenka naszej rodaczki Sonii Stein. Chokehold znalazło się na jej nowej EP Blooming Season, Pt. 2, która została wydana w zeszłym tygodniu.


https://www.facebook.com/soniasteinmusic/

https://twitter.com/soniasteinmusic

https://www.instagram.com/soniasteinmusic/


25 lip 2025

Kaitlyn Aurelia Smith - Feel Heard

 


Powoli zbliżamy się do krążka Kaitlyn Aurelii Smith, Gush. Jak już pisałem kilka razy, płyta ta będzie mieć swoją premierę 22 sierpnia. Kolejnym singlem z wydawnictwa jest Feel Heard.


https://kaitlynaureliasmith.bandcamp.com

https://bsky.app/profile/kaitlynaurelia.bsky.social

https://www.facebook.com/kaitlynaurelia

https://twitter.com/kaitlynaurelia

https://www.instagram.com/kaitlynaurelia

Yumi Zouma – Cross My Heart and Hope To Die

 


Przyznam, że nie jestem dużym fanem ostatnich singli grupy, która ku mojemu rozczarowaniu zadeklarowała na Threads „nie jesteśmy już zespołem dream popowym!”. Nowy utwór jest najlepszy z trzech i najbardziej przypomina brzmienie, z jakim kojarzy mi się Yumi Zouma. Utwór znajdzie się na kolejnej, nieogłoszonej płycie zespołu.


https://www.facebook.com/YumiZouma/

https://twitter.com/YumiZouma

https://www.instagram.com/yumizouma/

https://www.threads.net/@yumizouma

Blankenberge – Now You Know

 


Przy całej mojej obecnej nieufności do rosji, ciężko mi podważyć talent zespołu Blankenberge, który pojawiał się na blogu kilkakrotnie. Dzisiaj kwartet z Petersburga opublikował nowy album Decisions, otwarty przez kapitalne Now You Know.


https://bsky.app/profile/blankenberge.bsky.social

https://www.facebook.com/blankenbergeband/

https://blankenberge.bandcamp.com/

https://twitter.com/blankenbergerus/

https://www.instagram.com/blankenbergeband/

anaiis – Dreamer Too

 


Niedoceniana przeze mnie anaiis wydała w zeszłym roku świetny album z Brazylijczykami z Grupo Cosmo, a teraz ogłosiła kolejne wydawnictwo solowe. Na Devotion & The Black Divine znajdzie się wydane miesiąc temu Deus Deus, a także dzisiejsze Dreamer Too. Premiera zaplanowana jest na 26 września.


https://www.facebook.com/hotcocoacartel/

https://twitter.com/hotcocoacartel

https://www.instagram.com/hotcocoacartel/

Jorja Smith – With You

 


Nowy, klubowy singiel Jorjy Smith miał swoją premierę na antenie BBC Radio 1. Nie słuchałem na żywo (postaram się ściągnąć wywiad później) i nie wiem, czy piosenkarka wypowiadała się na temat nowej płyty, ale wciąż liczę, że otrzymamy ją przed końcem roku.


https://www.facebook.com/jorjasmithmusic

https://twitter.com/JorjaSmith

https://www.instagram.com/jorjasmith_

24 lip 2025

Hazel English - Baby Blue

 


Nowy, niepowiązany z większym wydawnictwem utwór mojej twitterowej znajomej, dream popowej piosenkarki Hazel English, ukazał się dzisiaj w nocy.


https://www.facebook.com/hazelenglishmusic

https://twitter.com/iamhazelenglish

https://www.instagram.com/hazelenglishmusic/

https://www.threads.net/@hazelenglishmusic

Demae – Don’t Play The Fool

 


Demae ostatnia raz gościła na naszych łamach kilka miesięcy temu z coverem Faith Evans. Dzisiaj ukazał się nowy singiel piosenkarki, któremu towarzyszy wideo


https://www.instagram.com/demaemae/


Jamie Woon – Heavy Going… / A Velvet Rope

 


Po wielu latach przerwy, znakomity wokalista R&B/soul Jamie Woon zaskoczył nas w 2023 r. współpracą z projektem Rolrolrol, która przeszła bez wielkiego echa. Dzisiaj Woon opublikował dwa nowe utwory. Nie wiadomo, czy możemy liczyć na pierwszy krążek artysty od dekady!


https://www.facebook.com/jamiewoonmusic

https://twitter.com/jamiewoon

https://www.instagram.com/jamiewoon/

23 lip 2025

Daniel Avery – Rapture In Blue (feat. Cecile Believe)

 


Nieco zaskakujące brzmienie w nowym singlu Daniela Avery’ego. Nowa płyta producenta ma w większym stopniu czerpać z dream popu, shoegaze i industrialu. Jest to również wydawnictwo utrzymane w duchu bardzo kolaboratywnym – wśród gości znaleźli się Allison Mosshart. Art School Girlfriend, bdrmm, yune pinku i Julie Dawson z NewDad. Premiera przewidziana jest na 31 października.


https://bsky.app/profile/danielmarkavery.bsky.social

https://danielavery.bandcamp.com

https://www.facebook.com/danielmarkavery

https://twitter.com/danielmarkavery


TOPS – Annihilation

 


Kolejne świetne nagranie zespołu TOPS, który zadebiutował na Bluesky i przygotowuje się do premiery piątej płyty studyjnej. Bury The Key, ich debiut dla Ghostly, ukaże się 22 sierpnia, grupa przygotowała też dwie piosenki na potrzeby soundtracku filmu Mile End Kicks.


https://bsky.app/profile/tttopsss.bsky.social

https://tops.bandcamp.com/

https://www.facebook.com/tttopsss/

https://twitter.com/tttopsss


Say She She – Under The Sun

 


Spodziewałem się nowego singla Say She She w tym tygodniu i otrzymaliśmy go dzisiaj. Album Cut & Rewind zostanie wydany 3 października.


https://www.facebook.com/saysheshe

https://twitter.com/saysheshe

https://www.instagram.com/saysheshe

16 lip 2025

Niia – Angel Eyes

 


Niia została przeze mnie wyróżniona za najlepszą EP w 2014 r, jej debiutancki album miał drugie miejsce w naszym rankingu – nie od razu miałem też świadomość, że po raz pierwszy słyszałem ją w The Sweetest Girl Wyclefa Jeana, wydanym w 2007 r. Chwalę więc ją już od prawie dwóch dekad! Jej nowe nagranie to jazzowy standard, skomponowany przez Matta Dennisa i Earla B. Branta w 1946 r. Nie wiem, czy jest związane z kolejnym albumem, ale bardzo mi się podoba!



https://www.facebook.com/NiiaMusic/

https://twitter.com/niia

https://www.instagram.com/niiarocco/

https://www.threads.net/@NiiaRocco

Poliça – Dreams Go

 


Poliça, kwartet z Minneapolis, których śledzę od początków kariery ponad dekadę temu, i który podziwiałem podczas ich warszawskiego koncertu w Proximie, pozostaje aktywny. Właśnie ogłosili pierwszy album od trzech lat. Na Dreams Go, wydanym 17 października, znajdzie się osiem nagrań – niestety są to ostatnie dokonania basisty projektu Chrisa Bierdena, który cierpi na raka mózgu. Zespół podzielił się też tytułowym nagraniem (wideo będzie mieć premierę po południu).


Almost An Island – Lonely Sound

 


Nagranie wydane w zeszłym tygodniu, ale powinienem je udostępnić na blogu, szczególnie, że jego autorka zaczęła mnie niedawno obserwować na Bluesky. Almost an Island to nowy projekt ambientowej producentki z Los Angeles, Cynthii Bernard, która wykorzystuje w swojej twórczości także shoegaze, folk i nagrania terenowe. W Almost An Island dołączają do niej także jej mąż James i producent Kenneth James Gibson. Pełny album projektu będzie mieć swoją premierę 30 lipca.


https://bsky.app/profile/marineeyes.bsky.social

clipping. – Night Of Heaven (feat. Counterfeit Madison & Kid Koala)

 


Pierwsza nowa muzyka clipping. od czasu znakomitego albumu Dead Channel Sky. W tym kawałku szczególnie podobają się nieoczekiwane u projektu smyczki. Reedycja krążka, zatytułowana Dead Channel Sky Plus, jest zaplanowana na 19 września.


https://bsky.app/profile/clppng.bsky.social

https://www.facebook.com/clppng

https://twitter.com/clppng

https://www.instagram.com/clppng/

https://www.threads.net/@clppng




15 lip 2025

Curtis Harding – Time

 


Wspominałem już, że nowy album Curtisa Hardinga - Departures & Arrivals: Adventures of Captain Curt – zostanie wydany 5 września. W poniedziałek premierę miał kolejny udany singiel z tego wydawnictwa – Time.


https://www.facebook.com/curtishardingofficial/

https://twitter.com/curtis_harding

https://www.instagram.com/curtisharding/

Silk Daisys – Kiss Me Like You Mean It

 


Przez rozciągniętą w czasie awarię portalu The Hype Machine, trudniej mi obserwować ulubione blogi, ale Kiss Me Like You Mean It zostało opublikowane na jednej z naszych ulubionych stron tego typu – Obscure Sound. Silk Daisys to dream popowy duet z Atlanty, stworzony przez małżeństwo – Jamesa Abercrombie i Karlę Jean Davies. Ich nowa piosenka została wyprodukowana przez Damona Moona (który pracował także z Bathe Alone), i masterowana przez Marka Gardenera z Ride. Tekst odnosi się do wstępnego okresu znajomości muzyków.


https://www.instagram.com/dancebuffet/

https://www.instagram.com/mintkarla

https://bsky.app/profile/jamesabercrombie.bsky.social

https://bsky.app/profile/mintkarla.bsky.social


Echo Resort – Back To Earth

 


Echo Resort to kolejni na naszych łamach przedstawiciele bujnej tajlandzkiej sceny dream pop/shoegaze, wykorzystujący w swojej twórczości także wpływy post punku i synth popu. Ich najnowszy singiel Back To Earth został wydany w poprzednim tygodniu.


https://www.instagram.com/echoresortband

Joviale – Let Me Down

 


Kilka miesięcy temu pisałem tu po raz pierwszy o Joviale, a teraz interesujący nowy projekt R&B wydał kolejny singiel Let Me Down. Debiutancki album Mount Crystal ukaże się 12 września nakładem Ghostly.


https://joviale.bandcamp.com/

https://www.instagram.com/jovial3/

Alayna – Mother’s Mother

 


Nowy singiel prezentowanej już przeze mnie wokalistki R&B z Nowej Zelandii, Alayny, miał swoją premierę w zeszłym tygodniu. Nagranie dedykowane jest kobietom, które ukształtowały artystkę.


https://www.facebook.com/alaynamusic/

https://twitter.com/alaynamusic__

https://www.instagram.com/alaynamusic__/


Public Enemy – Siick

 


Bez większego rozgłosu, Public Enemy (i Chuck D solo) wydają regularnie muzykę zawstydzającą większość raperów młodego pokolenia. Nie słyszałem jeszcze w całości Black Sky Over The Projects: Apartment 2025 – wydanego na Bandcampie jako surprise album pod koniec czerwca, a teraz dostępnego także na innych portalach streamingowych, ale Siick jest bardzo zachęcające.

https://bsky.app/profile/publicenemyno1.bsky.social


11 lip 2025

Rochelle Jordan – Through The Wall

 


Niedawno dzieliłem się w tym miejscu świeżym singlem Rochelle Jordan, teraz wokalistka łącząca w swojej twórczości elektronikę z R&B zapowiedziała nowy album. Through The Wall będzie mieć swoją premierę 26 września. Znajdzie się na nim aż siedemnaście piosenek.


https://twitter.com/Rochelle_Jordan

https://www.instagram.com/rochelle_jordan

Olivia Dean – Lady Lady

 


Pozostaję pod dużym wrażeniem nowych piosenek Olivii Dean. Album The Art Of Loving zostanie wydany 26 września, liczę też, że artystka ogłosi wreszcie datę występu w Warszawie.


10 lip 2025

Dziesięć płyt z 2025 r, których nie słyszałeś


Na blogu, jak zwykle, nie będzie żadnego rankingu półrocznego, z prostego powodu. Prawdziwy, końcoworoczny ranking już powstaje (w istocie, choć w ostatnich tygodniach trochę się opuściłem i lista płyt do odsłuchu rośnie, ma on już ponad sto pozycji). Chcę, aby pozostał on tajemnicą do grudnia i nie chcę wysyłać żadnych sygnałów na temat tego, jak mógłby wyglądać. Numer jeden w tej chwili jest mocny i spodziewam się, że może tam pozostać.

To, na co jestem w stanie sobie pozwolić, to post poniższy. Tytuł jest dość ogólnikowy, więc dodam w tym miejscu, że wymusiłem na sobie regułę: nie pisać o płytach, które były już wspominane na naszych łamach. Jeśli jesteś czytelnikiem Mavoy Music, mogłeś nie słyszeć o tych albumach, choć większość przewinęła się przez nasze listy płytowe. Pominąłem natomiast wydawnictwa artystów, którzy są generalnie „mniej popularni”, ale którym poświęcałem regularną uwagę.


Na zdjeciu: Florence Adooni.


Beverly Kills – Wishing Well (dream pop, Welfare Sounds)


W kwietniu ukazał się debiutanckiego album szwedzkiego kwartetu Beverly Kills - muzycy są związani z sceną Gotenburga i grali razem w wielu zespołach przed poznaniem nowej wokalistki Almy Westerlund, która zamieszkała w mieście niedawno.



Black Polygons – Orion (ambient, self-released)


Chyba moje ulubione ambientowe wydawnictwo w tym roku, EP autorstwa prezentowanego przeze mnie jesienią Black Polygons.



Cuca Roseta - Até A Fé Se Esqueceu (fado, MP,B/ Som Livre)


Fado gości na blogu rzadko, ale w dzisiejszym zestawieniu pojawią się aż dwie przedstawicielki tego gatunku. Cuca Roseta jest jedną z najpopularniejszych artystek z Portugalii i zdobyła w swojej ojczyźnie status celebrytki. Mariza znalazła się kiedyś w trzeciej dziesiątce rankingu końcoworocznego, może dojść w tym roku do powtórzenia tego osiągnięcia.


Florence Adooni - A.O.E.I.U. (An Ordinary Exercise In Unity) (jazz/afrobeat, Philophon)


O Florence Adooni usłyszałem po raz pierwszy jeszcze zanim wystąpiła w programie Gillesa Petersona, ale była to świetna sesja. Florence wychowała się w Ghanie, swoje pierwsze muzyczne kroki stawiała w kościelnym chórze. Jej energetyczny album bardzo wpada w ucho.


Golem Mecanique – Siamo tutti in pericolo (experimental, Ideologic Organ)


Na ten album zwróciłem uwagę dzięki rekomendacji Penelope Trappes. Golem Mecanique to alias francuskiej multiinstrumentalistki i kompozytorki Karen Jebane. Tytuł jej trzeciego krążka – „Wszyscy jesteśmy w niebezpieczeństwie” – jest ostatnim zdaniem w ostatnim wywiadzie z reżyserem Pierem Paolo Pasolinim.


Idris Ackamoor, Rhodessa Jones, Danny Glower – Artistic Being (jazz, Strut)


Idris Ackamoor, weteran afrofuturystycznego jazzu, dał znakomity występ prawie dekadę temu na Offie. Jego nowe wydawnictwo, Artistic Being, nie zostało nagrane z jego regularnym zespołem The Pyramids, a z grupą znaną jako The Ankhestra. Podczas nagranego w 2024 r. koncertu w San Francisco do Ackamoora dołączyli także aktor Danny Glover i aktywistka Rhodessa Jones. Jest to na pewno dobra rekomendacja dla fanów Sun Ra i Kamasiego Washingtona (którego KOLEJNY koncert w Polsce przegapiam w tym tygodniu, niestety, wyjątkowy brak szczęścia….)


Lina & Marco Mezquida – O Fado (fado, MC Galileo)


W 2020 r. byłem pod dużym wrażeniem projektu Lina Raul Refree. Lina Rodrigues nie nagrywa już z hiszpańskim producentem, ale jej nowa muzyka jest niezmiernie godna zainteresowania, czy bardziej tradycyjne O Fado (chyba moja ulubiona EP pierwszej połowy roku), czy kierujące się bardziej w stronę gitarowego indie, nagrane z Julesem Maxwellem Terra Mae (tej płyty jeszcze nie słyszałem).


Mỹ Anh – Phases Of The Moon (R&B, Young Hit)


Oszukuję w tym miejscu, ponieważ Mỹ Anh pojawiła się na Mavoy Music w lutym, ale było to, zanim jej album został oficjalnie ogłoszony - a byłoby mi dziwnie nie umieścić w tym gronie żadnego krążka R&B (mógłbym to samo napisać o Ledisi, do której też odsyłam). Jak już wspominałem, muzyka Wietnamki została przeze mnie odkryta przypadkowo za sprawą audycji radiowej NTS, ale jej materiał w niczym nie ustępuje wielu koleżankom po fachu z Zachodu.


The Raveonettes – PE’AHI II (dream pop, Best Dies)


Fanom indie nie trzeba przedstawiać The Raveonettes – Duńczycy, którzy jakoś nigdy nie mieli własnego postu na Mavoy Music, są obecni z nami już od ponad dwóch dekad, regularnie wydają nowe płyty i koncertują w naszym kraju. PE’AHI II jest sequelem do albumu PE’AHI opublikowanego w 2014 r, i kontynuuje jego motywy, tematykę śmierci i kruchości życia.


Wu-Tang Clan - Black Samson, the Bastard Swordsman (hip-hop, All Maf)


Często wspominam, że trendy we współczesnym hip-hopie nie bardzo przypadają mi do gustu, i wolę rap oparty na soulowych samplach, jazzujący. Bez większego rozgłosu nowy krążek wydali w tym roku Wu-Tang Clan (których podziwiałem na żywo na Coke’u dwanaście lat temu), i choć nie jest to może klasyk, jest to wciąż pozycja, którą poleciłbym fanom old schoolowego brzmienia.






9 lip 2025

Reverie - Power To The People

 


Reverie to raperka (a także projektantka) z LA z długim stażem – jej pierwszy mixtape, produkowany przez jej brata Loudena, z którym nagrywa do dziś, miał swoją premierę w 2009 r. W 2015 r. artystka odwiedziła Polskę. W najnowszym singlu, Reverie protestuje przeciwko nieludzkim deportacjom, dotykającym szczególnie jej latynoską społeczność.


https://twitter.com/ReverieLOVE

https://www.instagram.com/reverielove/

Gwenno - Utopia

 


W tym tygodniu czeka nas nowy krążek Walijki Gwenno, zatytułowany Utopia. Dzisiaj ukazało się nagranie tytułowe.


https://www.facebook.com/Gwennomusic/

https://www.instagram.com/gwennosaunders/

Jay Som – Float / A Million Reasons Why

 


Nowa płyta Meliny DuterteJay Som – jest zatytułowana Belong. Na trackliście jest dziesięć piosenek, jedna z Hayley Williams z Paramore. Premiera przewidziana jest na 10 października. Teledysk do Float będzie dostępny o 16:00.


https://www.facebook.com/jaysommusic/

https://twitter.com/jaysomband

https://www.instagram.com/jaysomband/

Soulwax – All Systems Are Lying / Run Free




Po siedmioletniej przerwie Soulwax opublikują nowy album All Systems Are Lying 17 października. Dwa pierwsze nagrania z tej płyty są już dostępne do odsłuchu.


https://www.facebook.com/2manydjs/

https://twitter.com/soulwax

https://www.instagram.com/2manydjs/



7 lip 2025

Inne Brzmienia 2025

 


(plakat festiwalu autorstwa Jakuba Zasady)

Wprowadzenie


Darmowy festiwal rozgrywający się w moim mieście (dziesięć minut spaceru od mojego mieszkania – sprawdziłem!), w dodatku ze znanymi nazwiskami, powinien przyciągać moją uwagę, ale przyznaję, że z Innymi Brzmieniami mam stosunkowo niedużą historię. Wynika to z dwóch przyczyn – po pierwsze, z moją prywatną historią, i faktem, że do zeszłego roku nie mieszkałem tu na stałe. Po drugie, jest to alternatywny festiwal, definitywnie w stylu Offa, ale nawet bardziej niszowy, tak więc mój gust powoli ewoluował w jego kierunku. Pamiętam, że pojawiłem się na błoniach zamkowych w 2018 r. (impreza odbywa się w tym miejscu od 2015 r.), ponieważ chciałem zobaczyć George’a Clintona – występ zresztą wzbudził we mnie mieszane uczucia, bo po artyście można było odczuć zaawansowany wiek i wyręczał się młodszym zespołem. Słabo pamiętam też występ Baba Zula tego samego dnia. W 2014 r. myślałem o Goldfrapp, na których ostatecznie nie poszedłem po nieudanej próbie zaproszenia kogoś, na kogo obecności zależało mi dużo bardziej, niż na samym koncercie. Dwa lata temu, pomimo trudności rodzinnych, udało mi się w ostatniej chwili trafić na Ladytron, którzy przynieśli mi bardzo dużo radości. Ale teraz ilekroć patrzę na listę występujących artystów, szkoda mi Mulatu Astatke, Saula Williamsa i szczególnie nieodżałowanego Tony’ego Allena, którego nie ma już z nami. Ale na to nie jestem w stanie już nic poradzić. W zeszłym roku nie byliśmy ze względu na Jazz Around i, jakby nie patrzeć, transmisję Glastonbury. Obecny termin jest lepszy, choć nibyyy nakrywa się z kolei z Openerem.


Festiwal organizowany jest od 2008 r, początkowo na rynku. Od 2014 r. jego głównym organizatorem jest jedna z głównych placówek kulturalnych miasta, staromiejskie Warsztaty Kultury. Byłem trochę zmieszany jego podwójną nazwą, ale jak tłumaczy Wikipedia: „Wydarzenie odbywa się pod marką Wschodu Kultury, czyli projektu realizowanego przez Narodowe Centrum Kultury ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego”. W tym samym cyklu organizowane są także wydarzenia w innych miastach. To samo hasło zastrzega to samo, co podkreślał prowadzący koncerty redaktor Józef Szopiński z Radia Lublin (mój dawny uniwersytecki wykładowca…) – nacisk na parytet płci podczas festiwalu i współpracę z międzynarodowym projektem Keychange. Warto też dodać, że Inne Brzmienia to nie tylko muzyka, w programie są także wydarzenia literackie, dla dzieci, artystyczne – sam uczestniczyłem w pierwszym dniu w wystawie rysunków litewskiej artystki Daivy Kairevičiūtė (bardzo polecam jej sztukę!), zorganizowanej w budynku Warsztatów.



Czwartek


Czwartek wydał mi się najbardziej interesujący, ponieważ najbliższy naszym własnym zainteresowaniom (jego przeciwieństwem była sobota, wypełniona punkiem i metalem). Inne Brzmienia mają obecnie jedną główną scenę, w formie namiotu, na której odbywają się niemal wszystkie wydarzenia muzyczne imprezy (z wyjątkiem mniejszych plenerowych występów). Pod sceną ustawione zostały leżaki, zabrane później, kiedy The Messthetics dodali więcej energii, ale wydały się one odpowiednie do pierwszych występów tego dnia. Pogoda była wyjątkowo upalna, powyżej 30 stopni, ale nie przeszkadzało mi to (i byłem zawiedziony, kiedy kolejnego dnia była już słabsza).



Pierwszą występującą artystką była NFNR, czyli Olesia Onykiienko, łącząca w swojej twórczości ambient, nagrania terenowe, IDM, techno - będąca także kompozytorką ścieżek dźwiękowych teatralnych i filmowych. Onykiienko rozpoczynała karierę muzyczną jako dyrygentka chóru i wykorzystuje swoje doświadczenie w tym zakresie w tworzeniu kompozycji elektronicznych w wielu gatunkach. Olesia jest także zaangażowana w pomoc charytatywną jej cierpiącym rodakom na Ukrainie, organizując koncerty charytatywne i zbiórki na pomoc żołnierzom. Tak się składa, że przed tym występem słuchałem w domu nowej płyty Rival Consoles (którą polecam), i było to całkiem logiczne przejście – myślę, że to dobry komplement dla Ukrainki.



Byłem naprawdę zaskoczony, kiedy w składzie Innych Brzmień pojawił się LARAAJI – najczęściej słuchany przez nas artysta w line-upie (Last fm podaje ponad sto odsłuchań), prawdziwy weteran ambientu, który był części oryginalnej serii pionerskich albumów gatunku wydanej na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych przez Briana Eno, multinstrumentalista (cytra, pianino, skrzypce, sekwencer), a także, czego nie pamiętałem i o czym przypomniał mi ten występ – wokalista, sam wykonujący wokale w części swoich nagrań. Laraaji odkryłem dzięki serii reissues, ale kompozytor pozostaje płodny twórczo – w istocie, w piątek ukazała się jego najnowsza kompozycja Holomin1 . Artysta ma hipnotyczną prezencję sceniczną, w drugiej połowie występu wspomogli go artyści prezentowanej szerzej podczas festiwalu wytwórni Stone Tapes.




Album JAMESA BRANDONA LEWISA i THE MESSETHETICS słyszałem niedługo po premierze, przyciągnął on dużą uwagę krytyków – ale musiałem nie pamiętać, że dwóch członków tego projektu – basista Joe Lally i perkusista Brendan Canty, są jednocześnie związani z Fugazi i jest to ich instrumentalny side-project z gitarzystą Anthonym Pirogiem. Tak więc o ile wspólny krążek z Lewisem został wydany przez Impulse i jest to zasadniczo album jazzowy, o tyle sekcja rytmiczna jest o wiele dynamiczniejsza, i bliższa oryginalnym dokonaniom muzyków, co wymaga więcej od saksofonisty – rezultatem jest prawdziwa kawalkada energii. Bliższa jest mi wprawdzie bardziej „czysto” jazzowa żywiołowość The Comet is Coming (wciąż najlepszy koncert jazzowy, na jakim byłem), ale Lewis i Messthetics wypadli znakomicie i wzbudzili na pewno największą reakcję publiczności tego dnia.



O MITSUNE nie wiedziałem prawie nic i redaktor Szopiński wspominając o „punkowej energii” (chyba kopiując to z ich oficjalnego opisu ;) ) wzbudził pewne moje obawy, ale sam nie dopatrzyłem się tego w muzyce zespołu. W istocie, kwartet (początkowo kwintet) z Berlina, którego członkowie wywodzą się, oprócz Japonii, także z Grecji i Australii, modernizuje tradycyjną muzykę japońską, kierując ją w kierunku psychodelii – efekt końcowy błyskawicznie przypadł mi do gustu i powinienem posłuchać albumów tego projektu (premierowo była też wykonana niewydana muzyka). Głównym instrumentem wykorzystywanym przez muzyków jest shamisen – jeden z najbardziej znanych tradycyjnych instrumentów z kraju kwitnącej wiśni. Ubrani w kolorowe kostiumy muzycy mają znakomitą prezencję sceniczną, a Youka Snell i Shiomi Kawaguchi złapały świetny kontakt z widzami, wychodząc do publiczności podczas jednego z utworów. Kiedy myślę o tym, że Inne Brzmienia przypominają mi najlepszy polski festiwal - Off – myślę także o elemencie odkrycia, i Mitsune są dla mnie prawdopodobnie największym odkryciem tej edycji.



O ELI ORLEANS usłyszałem pierwszy raz, kiedy aktorka Sophie Thatcher puściła jeden z jej utworów w audycji NTS Radio (było to Better Friends). Przyznaję jednak, że przez cały ten czas, do występu na Innych Brzmieniach, nie miałem świadomości, że artystka podchodzi z Polski, z Oświęcimia, ale obecnie mieszka w Londynie i jak sama powiedziała na zakończenie występu, nie występowała w Polsce od dziesięciu lat. Był to z pewnością najbardziej mroczny i – przy całym nadmiernym użyciu tego określenia – na pewno „Lynchowski” występ dnia – i właśnie dlatego spodobał mi się najbardziej. Orleans gra na kilku instrumentach – w tym na thereminie, ostatnio kojarzącym mi się głównie z Severance, ale teraz mogłem wreszcie zobaczyć go na własne oczy, używając także wokali i słowa mówionego. Mogłoby to się kojarzyć z występem Felicii Atkinson, którą widzieliśmy kilka tygodni temu, ale Orleans dodaje grozy wykorzystując zapętlone footage wideo misji astronautycznych – zarówno z lotów, jak i kosmonautów witanych na Ziemi, stare nagrania nabierają szczególnie onirycznego i dezorientującego charakteru. Podobnie jak w wypadku Taurona, artystka o imieniu Ela wygrała dzień! Od 2017 r. nie wydała nowego materiału, publikując tylko kilka reedycji, mam nadzieję, że ta przerwa nie będzie trwała wiecznie, ale jej katalog jest już bardzo bogaty i godny sprawdzenia.


Piątek





Występ MARII W. HORN był prawdopodobnie najbardziej podobny do tego, czego doświadczyliśmy miesiąc wcześniej podczas festiwalu Kody – użycie nagrań terenowych, pulsujący dron, nastrój raczej uspokajający (pod scenę wróciły leżaki). Według jej oficjalnego opisu, „Maria W. Horn interesuje się manipulacją czasem i przestrzenią poprzez ekstrema dźwiękowe oraz przeciążenie/utratę bodźców percepcyjnych.”. Jest ona także związana ze wspomnianym już projektem Keychange. Horn także włączyła w swój set nową muzykę i będę z pewnością śledzić ją w przyszłości. BUTCH KASSIDY zagrali pierwszy zdecydowanie rockowy występ festiwalu. Angielska formacja pochodzi z West Ealing, ich brzmienie porównywane jest między innymi ze Swans i Godspeed You Black Emperor. Projekt był finalistą konkursu Glastonbury Emerging Talent, ale nie przedostał się do ostatecznego line-upu. Na lubelskiej scenie zespół wykonał materiał ze swojego jedynego jak na razie albumu Heath z 2021 r.



Wszyscy liczyli, że energetyczny nastrój podtrzymają zaplanowani na ten dzień A Place To Bury Strangers, ale ze względu na problemy z transportem ten występ został przełożony na niedzielę, a w rozpisce dziennej doszło do przetasowań, i rocka zastąpiło techno. Zwróciłem uwagę, że ZAMILSKĄ mogłem zobaczyć kilka tygodni temu na Tauronie – który łączył w swoim line-upie artystki z Kodów i, w tym wypadku, z Innych Brzmień – ale producentka grała w sobotę. Jej debiut z 2014 r. znalazł się na dwunastym miejscu listy rocznej The Quietus, od tego czasu wydała dwa albumy i dwa soundtracki. Pomimo kilku nadmiernie podchmielonych gości na widowni, zakłócających atmosferę, był to bardzo udany set.



Myślę, że widzowie kojarzący LEE RANALDO wyłącznie z Sonic Youth byli trochę zaskoczeni jego występem, ponieważ był to set zdecydowanie awangardowy, a gitara była wykorzystywana w nietypowy sposób – została uwieszona na długim sznurze, i Ranaldo grał na niej trochę jak na cymbałach, potem została rozbujana we wszystkie strony sceny. Był to z pewnością najbardziej teatralny koncert, jaki widziałem od czasu niesamowitego Keijiego Haino na zeszłorocznym Avant Art, też u nas w Lublinie – z artystów, których widziałem na żywo, pomyślałem także o Davidzie Byrnie. Projektowi towarzyszyły wizualizacje Lei Singer, wykorzystujące (przynajmniej tak mi się wydawało) cienie gitary i artysty ze sceny. Ranaldo wykonuje Contre De Jour od 2011 r, na swoim koncie ma także inne projekty wizualne i sound art. Wśród dokonań muzyka jest też album z Raulem Refree, znanego czytelnikom Mavoy Music z projektu lina raul refree.


Sobota i niedziela


W sobotę nie byłem na żadnym koncercie. Czułem, że muszę odpocząć, w dodatku program tego dnia był wypełniony raczej ostrzejszym brzmieniem, z punkiem i metalem, mogę więc tylko wyrazić nadzieję, że miłośnicy naprawdę ostrej muzy bawili się tego wieczoru dobrze. Sam spędziłem piątek w zupełnie inny sposób, korzystając z jednego z punktów programu festiwalu, o którym nie wiedziałbym bez zapowiedzi przed jednym z koncertów (więc jednak mają one sens!).


Każdego dnia festiwalu, w siedzibie Warsztatów organizowane były listening party nagrań terenowych. Czułem, że muszę wziąć w nich udział z kilku powodów. Po pierwsze, znam osobiście osoby nagrywające nagrania terenowe, choć są oni raczej muzykami, a nagrania to dla nich sideprojekty. Będą oni wspomnieni pod koniec tego tekstu ;) Nigdy jednak nie uczestniczyłem w listening party tego typu i, mając faktyczny problem z koncentracją i lekkie uzależnienie od telefonu (nawet podczas wielu filmów, niestety), byłem ciekaw na ile uda mi się wytrwać w czasie takiego eventu. Przetrwałem bez problemu, podobnie jak cała zgromadzona na sali, dość liczna publiczność, czy na krzesłach, czy na leżakach, czy leżąca – odbywało się w to sali widowiskowej, znanej stałym bywalcom z pokazów filmów w ramach cyklu Miasto movie. Muszę przyznać, że trzydzieści pięć minut zleciało bardzo szybko i człowiek chciałby, by było to dłuższe! Z kronikarskiego obowiązku dodam, że tego dnia słuchaliśmy nagrań Krzysztofa Topolskiego (Arszyna), nagranych chyba nad rzeką lub jakimś jeziorem.


Kolejnego dnia, przy okazji bycia w mieście w innych celach, zajrzałem do Zaułka Hartwigów na wystawę fotografii Jana Tadeusza Ścibiora, kolejny świetny element programu festiwalu.



Początek niedzielnych koncertów skierowany był przede wszystkim w stronę tych, którzy byli nienasyceni jazzu po świetnym występie Jamesa Brandona Lewisa i The Messthetics kilka dni wcześniej. W bardziej free jazzowym repertuarze znakomicie zaprezentowali się EMMELUTH’S AMOEBA, projekt skandynawski, częściowo norweski, częściowo duński. Bandleaderką formacji jest saksofonistka Signe Emmeluth, do której na scenie dołączają pianista Christian Balvig, gitarzysta Karl Bjorå i perkusista Ole Mofjell. Awangardowy klimat podtrzymał występujący po nich zespół IVO SHANDOR & THE GOZER WORSHIPPERS – związany z wytwórnią Antena Krzyku, tak samo jak kiedyś występująca już na festiwalu w przyszłości Trupa Trupa. Grupa została stworzona przez znanego na scenie gdańskiej muzyka Bartosza Borowskiego, oprócz niego częścią ISTGW są także Dagmara Cichocka (pianino i – świetny – wokal), Michał Klama (perkusja), Patrycja Tempska (saksofon) i Jakub Szwemin (bas). Muszę szczególnie pochwalić artystów, ponieważ, o ile nie przegapiłem kogoś w sobotę, byli dopiero pierwsi z występujących na Innych Brzmieniach, którzy wspomnieli na scenie o ludobójstwie w Palestynie, zadeklarowali także przekazanie środków ze sprzedaży kompletnego merchu i płyt tego dnia na pomoc ofiarom. Bardzo za to dziękuję.



RAPHAEL ROGIŃSKI to warszawski muzyk eksperymentalny, zainteresowany muzyką folklorową, jazzową i improwizacyjną. W projekcie zaprezentowanym na lubelskiej scenie wystąpił wspólnie ze Słoweńcem IZTOKIEM KORENEM, na co dzień występującym w zespole Śirom. Koren gra na takich instrumentach jak banjo („preparowane banjo”, jak podkreślił redaktor Szopiński, czyli poddane modyfikacjom), gembri, balafon, kalimbę, perkusję, gitarę, syntezator, morin khuur. Artysta wydał trzy solowe albumy, a teraz przygotowuje się do premiery wydawnictwa z Rogińskim, które ukaże się jesienią. Był to najbardziej wyciszony, minimalistyczny set na tegorocznych Innych Brzmieniach, co przyniosło kontrast z kolejnym występem, pierwotnie nieplanowanym w tym miejscu.



A PLACE TO BURY STRANGERS byli chyba najbardziej oczekiwanym koncertem edycji – i ich jedynym bezpłatnym z kilku występów w Polsce w tym roku. Opóźnienie w ich występie tylko zwiększyło hype związany wokół zespołu, oczywiście całkowicie zasłużony i spełniony wreszcie w niedzielny wieczór. Muzycy dali naprawdę niesamowity, bardzo głośny, bardzo energetyczny występ, który rozgrywał się…. nie tylko na scenie namiotu. Żeby uniknąć pogo, ustawiłem się trochę dalej od sceny i z zadowoleniem zauważyłem, że najwięksi wariaci szaleją tylko w wydzielonym korytarzu… do czasu, kiedy zespół postanowił przenieść koncert na widownię. Najpierw w stronę publiki, crowdsurfując, podążył bęben perkusji, a za chwilę wśród widzów znalazł się Oliver Ackermann, lider i wokalista grupy (i jedyny oryginalny członek, skład zespołu podlegał częstym zmianom). Był to naprawdę rewelacyjny występ, rock na najwyższym poziomie – jak już komentowałem wcześniej w mediach społecznościowych, było to na pewno lepsze niż głośne wydarzenie rockowe tygodnia, czyli odgrzewany kotlet w postaci reaktywacji Oasis, nie zdziwiłbym się także, gdyby APTBS dorównali grającym dzień wcześniej na Openerze Nine Inch Nails.



Choć zmęczenie po bardzo energetycznym secie dało się we znaki, i niestety ostatni koncert (gruziński projekt Niwa) był po zmianach już naprawdę późno, wspomnę jeszcze, że na koniec uczestniczyłem w kawałku koncertu zespołu MAIDAVALE. Szwedzki zespół psychodeliczny czerpie inspiracje z krautrocka, post-punku czy nawet afrykańskiego bluesa. Ich najnowszym wydawnictwem jest zeszłoroczny album Sun Dog.


Replay


Oglądam dużo koncertów na YouTubie i szukając info o artystach występujących na Innych Brzmieniach znalazłem sporo dłuższych nagrań z innych koncertów. Podrzucam tym, którzy nie mogą zobaczyć ich na żywo


NFNR

https://www.youtube.com/watch?v=cXO1Agz_8Pc

https://www.youtube.com/watch?v=nv9O-ZLQc-s


Laraaji

https://www.youtube.com/watch?v=07XPyN315NE

https://www.youtube.com/watch?v=vQZQIhBA-pU


James Brandon Lewis and The Messthetics

https://www.youtube.com/watch?v=FmVFeaEi8jU


Mitsune

https://www.youtube.com/watch?v=VSF0tgvpfVs


Ela Orleans (niestety, jedyne wideo jest z 2013 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=XLh00lbSQeI


Maria W. Horn

https://www.youtube.com/watch?v=6Ox_spzJpAc


Butch Kassidy (nagranie z Offa, gdzie grali dwa lata temu)

https://www.youtube.com/watch?v=BmR0tyM74Z4


Zamilska

https://www.youtube.com/watch?v=k_qt6MvpiL8


Lee Ranaldo – Contre De Jour

https://www.youtube.com/watch?v=YlhgO3gyACM


Emmeluth’s Amoeba (jedyne dłuższe wideo jakie znalazłem, z 2019 r.)

https://www.youtube.com/watch?v=TgDmZEoLEF8


A Place To Bury Strangers

https://www.youtube.com/watch?v=HwR2kIv3Bpg


Maidavale

https://www.youtube.com/watch?v=Zoi0qjC34ig

https://www.youtube.com/watch?v=VsOhGWvy88o


Te konta wrzuciły kilka nagrań z Innych Brzmień 2025, głównie krótszych https://www.youtube.com/@77wrzosek77

https://www.youtube.com/@lubiekonfitury9485


Przyszłość

W przyszłym roku festiwal także odbędzie się na początku lipca. Wspominałem już o tym, jak blisko mieszkam, dlatego dużym rozczarowaniem była informacja, że festiwal będzie musiał tymczasowo przenieść się w inne miejsce podczas rewitalizacji błoń zamkowych. Nie jestem w stanie wymyślić wielu lokalizacji (Ogród Saski? Park Ludowy?), a z każdej czeka mnie długi powrotny spacer, bo nie mamy niestety w Lublinie komunikacji nocnej z prawdziwego zdarzenia. A wątpię, by sam festiwal był w stanie ogarnąć coś takiego.


Każdą recenzję festiwalową kończę listą życzeń, choć nie wiem, na ile jestem w stanie wbić się w upodobania organizatorów. Inne Brzmienia są imprezą z natury niszową i jak już wspominałem, nie interesują mnie wszystkie gatunki na niej. Mimo wszystko pozwoliłem sobie stworzyć listę jeszcze przed festiwalem. Uprzedzam na wstępie, że jest bardzo długa i powiem tak: obecność choćby jednego z tych artystów, lub kilku w kolejnych latach, sprawi mi BARDZO dużo radości. Starałem się być eklektyczny i nie przesadzać z elektroniką albo soulem/R&B/rapem, bo tych gatunków, akurat mnie interesujących bardzo, w profilu Innych Brzmień nie ma za dużo. Starałem się również nie przesadzić z rangą artystów. Inne Brzmienia to impreza darmowa, finansowana z samorządu i ministerstwa i dobrze byłoby, mimo wszystko, gdyby tak pozostało. Dlatego uniknąłem wykonawców, którzy wydają mi się zbyt „openerowi”, ale już pozostawiłem artystów, których, myślę, nie powstydziłby się Off. Część z tych wykonawców nie jest w tej chwili gotowa na koncerty europejskie, albo może nie planować ich w 2026 r. – nie oznacza to, że nie będą mogli pojawić się w Lublinie w kolejnych latach.


Mógłbym napisać, że porządek jest czysto alfabetyczny i nie ma tu priorytetów, ale skłamałbym, bo naszą prośbą numer jeden do każdego jest Nabihah Iqbal, ponieważ żal za przegapienie mojej koleżanki live na Tauronie jest olbrzymi. W dodatku rozmawiałem już z Nabihą na temat Innych Brzmień, dlatego dobrze byłoby to pociągnąć dalej :) Na pewno to, co napisałem w zakończeniu postu o Kodach o takich artystach jak Hinako Omori, Ganavya czy Arushi Jain, podtrzymuję i tutaj, bo imprezy częściowo nakładają się profilami https://www.mavoymusic.com/2025/06/festiwal-kody-2025.html.


Lista:


Airiel, Alabaster DePlume, Ana Roxanne, Annie Hart, Art School Girlfriend, Arushi Jain, Benjamin Clementine, Blushing, Briana Marela, C Duncan, Carla Dal Forno, Charlotte Adigery & Bolis Pupul, clipping, Cole Pulice, dalek, Dave Okumu & The 7 Generations, Deary, Electric Youth, Emma-Jean Thackray, Fabiana Palladino, Fazerdaze, Frankie Rose, Ganavya, Golem Macanique, Hekla, Helado Negro, Hinako Omori, Ibeyi, Ibibio Sound Machine, Ichiko Aoba, Julia Holter, Julianna Barwick, Kaela, Kadhja Bonet, L'Rain, Laura Groves, Laura Misch, Loscil, Lucinda Chua, Lucrecia Dalt, Låpsley, Maria Somerville, Maria Usbeck, Mary Lattimore, Miki Berenyi Trio, Nabihah Iqbal, Nadah El Shazly, Nadine Shah, Nailah Hunter, Nation Of Language, Nite Jewel, NYX, Penelope Trappes, Poison Girl Friend, Pure Bathing Culture, Raisa K, Real Lies, Rival Consoles, Rosie Lowe, Sea Lemon, Small Black, Tallies, Tamaryn, Tashi Wada, Tei Shi, The Orielles, The Reds, Pinks and Purples, William Doyle, Yazmin Lacey, Yumi Zouma, Zola Jesus