Obsługiwane przez usługę Blogger.

Mavoy Review: Bob Dylan - Shadows In The Night




Wiadomość o najnowszym, już trzydziestym siódmym krążku Boba Dylana okazała się niewiele mniej zaskakująca niż słynny „elektryczny” występ w Newport kilka dekad temu. Bard zdecydował się na porzucenie nieco bluesującego brzmienia ostatnich albumów i nostalgiczną podróż w świat lat czterdziestych i pięćdziesiątych. Najnowsze wydawnictwo Boba to... zbiór coverów utworów najbardziej znanych w wykonaniu Franka Sinatry.



Decyzja dość zaskakująca, ale Dylan ma powód, aby podejmować się nagrania tego materiału. Artysta jest wielkim fanem Franka od dłuższego czasu. Był jednym z wykonawców występującym podczas koncertu zorganizowanego z okazji 80 urodzin Sinatry w listopadzie 1995 r, prezentując własne Restless Farewell. Podobno to właśnie bohater wieczoru poprosił o ten utwór, dość zbliżony tematycznie do My Way. Krążek nagrał w Capital Studios w Los Angeles – tam gdzie nagrywane były oryginały piosenek na nim się znajdujących. „Frank jest szczytem, na który musisz się wspiąć, nawet jeśli jesteś dopiero w połowie drogi” - mówi muzyk - „Ciężko znaleźć piosenkę, której nigdy nie śpiewał. Miał rzadką umiejętność 'dostawania się wewnątrz' utworu. Frank nie śpiewał przed tobą – zawsze do ciebie.Lubi też podkreślać, że utwory na płycie - które dobrał osobiście- zostały napisane przez klasycznych kompozytorów (m.in. Cy Colemana, Irvinga Berlina, Havena Gillespiego czy samego Sergiusza Rachmaninowa), którzy zostali teoretycznie wykształceni w zawodzie i posiadali wszechstronną muzyczną wiedzę. Nie sposób uniknąć wrażenie, że w ten sposób Dylan krytykuje współczesnych muzyków. Mistrz wszakże jako jeden z niewielu lubi przyznawać, że nie miałby nic przeciwko alternatywnej wizji historii muzyki, w której nie ma miejsca na rock and rollową rewolucję The Beatles i wszystkich ich następców.

Na płycie nie ma największych klasyków w stylu My Way, Strangers In The Night czy też Come Fly With Me, ale niekoniecznie jest to strata. Zimmerman miał świadomość swoich ograniczeń wokalnych i tego, że niektórych piosenek po prostu nie jest w stanie zaśpiewać. Najbardziej znanym utworem, który ostatecznie wykorzystał jest I'm A Fool To Want You. Z podobnych powodów Dylan zrezygnował w ogóle z oryginalnych aranżacji, zwykle kojarzących się z Sinatrą – orkiestrowych, z charakterystycznymi smyczkami. Posługuje się niemal wyłącznie akustyczną gitarą, nadając piosenkom bardziej osobistego kształtu. Nie gra jednak sam – wspomagają go muzycy studyjni. Sporadycznie pojawia się trąbka czy też perkusja. Jedyny mikrofon skierowany był w stronę niego samego, instrumenty miały grać w tle. Wśród najbardziej przekonujących utworów należy wymienić Autumn Leaves, What I''ll Do i Where Are You. Nie można też przegapić utrzymanego w konwencji staroświeckiego kryminału teledysku do The Night We Called It A Day.



Płyta nie rzuca na kolana, jest po prostu pięknym hołdem złożonym przez legendę – legendzie. Oczywiście chętnie posłuchalibyśmy zachwycających tekstów Dylana - ale głębia utworów wybranych przez artystę rekompensuje ten brak. Co teraz przed pieśniarzem? Co jakiś czas wspomina się o literackiej Nagrodzie Nobla. Dotąd Szwedzkiej Królewskiej Akademii Nauk brakowało odwagi, by ogłosić taki werdykt, ale chyba niewiele osób stwierdzi, że Dylan na takie wyróżnienie nie zasługuje. Jeśli przyznającym nagrodę zależy na docenieniu osób, których twórczość, ale także liczne wypowiedzi publiczne miały decydujący wpływ na światopogląd tysięcy, milionów ludzi – bohater recenzji powinien zostać nagrodzony jako jeden z pierwszych. W końcu w wieku 73 lat wciąż jest w stanie zająć pierwsze miejsce na liście albumów w Zjednoczonym Królestwie. Na przekór wszystkim trendom.

Ocena: 8/10

1. I'm A Fool To Want You (4:51)
2. The Night We Called It A Day (3:24)
3. Stay With Me (2:56)
4. Autumn Leaves (3:02)
5. Why Try To Change Me Now (3:38)
6. Some Enchanted Evening (3:28)
7. Full Moon And Empty Arms (3:26)
8. Where Are You? (3:37)
9. What'll I Do (3:21)
10. That Lucky Old Sun (3:39)

1 komentarz:

  1. Aż mi się "American Pie" przypomniało przy lekturze :) W jakichś 20% piosenka o Dylanie.

    OdpowiedzUsuń