Obsługiwane przez usługę Blogger.

Live Aid – w trzydziestolecie największego koncertu w historii



Niedawny występ Boba Geldofa w Lublinie zakończył się fiaskiem. Słabo wypromowane wydarzenie nie przyciągnęło masowej uwagi i publiczność świeciła pustkami. Tymczasem trzydzieści lat temu lider The Boomtown Rats był – przez jeden dzień – najważniejszym człowiekiem na kuli ziemskiej. To właśnie Geldof – wspólnie z Midgem Ure z Ultravox - był organizatorem Live Aid – gigantycznej imprezy, z której wyłączny dochód został przekazany na cel pomocy Etiopii, która w tym okresie zmagała się z klęską głodu. Dwa najważniejsze koncerty odbyły się na Wembley oraz na stadionie Johna F. Kennedy'ego w Filadelfii, ale mniejsze występy miały miejsce także w innych miastach, m.in. Sydney, Wiedniu czy Kolonii. Programy nagrane w studiu zaprezentowały Japonia i Jugosławia. Do organizacji wydarzenia dołączył się także holenderski North Sea Jazz Festival – w światowej transmisji telewizyjnej pokazano fragment występu BB Kinga.


Warto w tym momencie zaznaczyć, że pomysłodawcą Live Aid nie był ani Geldof ani Ure, a Boy George, lider niezwykle popularnych w tym okresie Culture Club. George i jego kumpel z zespołu, Jon Moss uczestniczyli w nagraniu singla Do They Know It's Christmas Time? wydanego przez charytatywny projekt tej dwójki, znany jako Band Aid (więcej o najnowszej odsłonie tej formacji pisał Kordian Kuczma tu http://sounduniverse.pl/rubryki/band-aid-plaster-lekko-zuzyty/). Tuż przed świętami 1984 r., podczas jednego z koncertów CC na Wembley, gwiazdor zaprosił na scenę innych wykonawców tej piosenki do jej wspólnego wykonania. Efekt był na tyle dobry, że George zaproponował Geldofowi zorganizowanie specjalnego koncertu. Bob bardzo zapalił się do tego pomysłu. W jego wyobraźni powstała idea show, które jednocześnie odbywałoby się w dwóch miastach – i transmisja telewizyjna przełączałaby się pomiędzy nami. Początkowo zakładano, że wynajęta zostanie Madison Square Garden – ostatecznie zdecydowano się na Filadelfię. Sam Boy George „nie zmieścił się” jednak w ostatecznym lineupie..


Koncert rozpoczął się o 13 polskiego czasu w Londynie – krótkie wprowadzenie wygłosili Książę Karol i Księżna Diana, a następnie wykonany został brytyjski hymn. Dwie godziny później zaczęła się impreza filadelfijska. Wymienienie wszystkich wykonawców, którzy pojawili się na scenie zajmie dłuższą chwilę, warto jednak to uczynić, by uświadomić sobie jak niezwykłe znaczenie miał ten dzień dla historii muzyki. Oto więc oni – artyści uczestniczący w Live Aid – w kolejności występów na scenie. Każdy z nich zagrał tylko kilka utworów – pełną listę znajdziecie na Wikipedii, czy też w świetnym serwisie LiveAid.free.fr - dla fanów była to jednak niezwykła okazja na zobaczenie w jednym miejscu większości największych gwiazd. Całość transmitowana była przez BBC i – osobno - ABC i MTV. Początkowo Geldof obiecał artystom, że wydarzenie będzie „jedyne w swoim rodzaju” i nie będzie można go obejrzeć ponownie, zmienił jednak zdanie na skutek popularności nagrań nielegalnych. Oficjalny bokset obejmuje 4 płyty DVD, nieoficjalnie istnieje również bootleg The Missing Bits, rozszerzający dostępność materiału do jakiegoś 90% przekazu.

Londyn: Status Quo, The Style Council, The Boomtown Rats, Adam Ant, Ultravox, Spandau Ballet, Elvis Costello, Nik Kershaw, Sting, Phil Collins, Bryan Ferry, Paul Young, U2, Dire Straits, Queen, David Bowie, The Who, Elton John i Paul McCartney (wykonujący Let It Be)

Filadelfia: Bernard Watson, Joan Baez, The Hooters, The Four Tops, Billy Ocean, Black Sabbath, Run DMC, Rick Springfield, Reo Speedwagon, Crosby Stills And Nash, Neil Young (wykonali też osobny set jako CSNY), Judas Priest, Bryan Adams, The Beach Boys, George Thorogood & The Destroyers, Simple Minds, The Pretenders, Santana, Ashford & Simpson, Madonna, Tom Petty & The Heartbreakers, Kenny Loggins, The Cars, Power Station, The Thompson Twins, Eric Clapton, Phil Collins, Led Zeppelin (Robert Plant, Jimmy Page i John Paul Jones zostali wsparci przez Phila Collinsa), Duran Duran, Patti LaBelle, Hall & Oates, Mick Jagger (w repertuarze The Rolling Stones, wsparty przez Tinę Turner) oraz Bob Dylan.

Być może zauważyliście, że jedno nazwisko pojawia się w obu miastach, ale nie jest to pomyłka. Phil Collins zawziął się, aby wystąpić zarówno w Filadelfii, jak i Londynie. Helikopter zabrał Collinsa ze stadionu na lotnisko Heathrow, gdzie sławny perkusista wsiadł w Concorde'a. Przypadkiem, tym samym samolotem leciała do Stanów Cher, która nigdy nie słyszała o idei Live Aid... zgodziła się jednak na propozycję Phila, i dołączyła do chóru wykonującego na zakończenie koncertu We Are The World. Nie wszyscy jednak byli nastawieni do idei równie przychylnie. Bardzo głośnym nieobecnym był Michael Jackson. Według pogłosek, może mieć to związek z organizatorem amerykańskiego koncertu, Billem Grahamem, który rzekomo miał zniechęcać artystów do wzięcia udziału w niepewnym organizacyjnie evencie. Oprócz Jacksona, zabrakło także Steviego Wondera czy Diany Ross. Bruce Springsteen przyznał po latach, że żałuje swojego braku zainteresowania, przekonując, że nie spodziewał się, że impreza będzie aż takim sukcesem. Prince nie pojawił się na koncercie, ale nagrał klip studyjny, który został wyemitowany na billboardach i w telewizji. Inne okoliczności zmusiły do wycofania się z występów w USA Billy'ego Joela, wspomnianego Boya George'a, Waylona Jenningsa, Krisa Kristoffersona, Tears For Fears, Huey Lewis And The News, Paula Simona, Paul Peter & Mary, Roda Stewarta, Yusufa Islam, Lizę Minelli, Yoko Ono i Cyndi Lauper. Kłopoty zdrowotne Annie Lennox wykluczyły występ Eurythmics w Londynie. Częścią transmisji miała być reaktywacja Deep Purple transmitowana ze Szwajcarii, ale tą idęę zablokował gitarzysta Ritchie Blackmore. Tymczasem ze znaczącą krytyką Live Aid wystąpił Frank Zappa, występu odmówili także Diana Ross, Van Halen, Frankie Goes To Hollywood, The Smiths, Talking Heads i Donna Summer. George Harrison zdecydowanie odmówił propozycji dołączenia na scenie do McCartneya. Wreszcie Alan Wilder z Depeche Mode stwierdził, że choć grupa, pomimo masywnej popularności nie została nawet zapytana o udział w imprezie, prawdopodobnie odmówiłaby jej wsparcia: „W moim odczuciu charytatywność powinna być czymś prywatnym, bez wyraźnego zysku dla ofiarowującego”.







Impreza zakończyła się dużym sukcesem finansowym, którego rozmach zaskoczył organizatorów. Wstęp na Wembley kosztował 25 funtów – spodziewano się, że uda się zebrać milion funtów... tymczasem zebrano 150 milionów – czyli 874 miliony złotych. Live Aid przyniósł też oczywiście wiele emocji ściśle muzycznych. Queen wykonali Bohemian Rhapsody, Radio GaGa, Hammer To Fall, Crazy Thing Called Love, We Will Rock You i We Are The Champions – ich występ uznany został później w specjalnej sondzie za najlepszy performance na żywo w historii! Elvis Costello wykonał tylko jeden kawałek – jak określił „starą folkową piosenkę”... All You Need Is Love The Beatles. U2 większość część swojego czasu przeznaczyło na długą, czternastominutową wersję Bad, podczas której Bono zeskoczył ze sceny i zatańczył z dziewczyną z publiczności – jak później się okazało, mógł w ten sposób uratować ją przed stratowaniem na śmierć. David Bowie zadedykował Heroes swojemu synowi - „a także wszystkim naszym dzieciom i dzieciom całego świata”. Mikrofon McCartneya zawiódł go podczas występu i Paul żartował później, że miał ochotę zmienić tekst piosenki na „"There will be some feedback, let it be". W Filadelfii wśród aktorów zapowiadających występy znaleźli się Jack Nicholson, Chevy Chase i Bette Midler. Zirytowany Tom Petty pokazał środkowy palec komuś z publiczności. Bob Dylan uszkodził swoją gitarę i z opresji ratował go Ronnie Wood (Wood i Keith Richards nie występowali tego dnia z Mickiem Jaggerem, a właśnie z Dylanem). Jagger zdarł część stroju z Tiny Turner (efekt jednak nie przypominał incydentu Justin Timberlake & Janet Jackson wiele lat później)... Teddy Pendergrass pojawił się na scenie po raz pierwszy od wypadku trzy lata wcześniej, który go sparaliżował. Fanów Duran Duran musiał rozczarować moment słabości Simona Le Bona, który zaśpiewał A View To A Kill wyjątkowo fałszywie.... Ciężko wybrać jedno wideo, ale mam dla was playlistę z wieloma klipami z tego dnia. W sieci możecie znaleźć dłuższe nagrania – myślę, że nie będzie to czas stracony. Zachęcam też do wizyty na wspomnianej francuskiej (w języku angielskim) stronie WWW – to prawdziwa kopalnia wiedzy na temat Live Aid!






Brak komentarzy: