Obsługiwane przez usługę Blogger.

Tame Impala - Currents - recenzja

1. “Let It Happen”   7:46
2. “Nangs”   1:47
3. “The Moment”   4:15
4. “Yes I’m Changing”   4:30
5. “Eventually”   5:19
6. “Gossip”   0:55
7. “The Less I Know the Better”   3:38
8. “Past Life”   3:47
9. “Disciples”   1:48
10. “Cause I’m a Man”   4:01
11. “Reality in Motion”   4:12
12. “Love/Paranoia”   3:06
13. “New Person, Same Old Mistakes”   6:02


Trzeci krążek Tame Impala jest ponownie w dużej mierze dziełem jednego artysty - Kevina Parkera. W istocie, zespół potrzebny jest mu niemal wyłącznie do występów na żywo - można to porównać chociażby do Dana Snaitha i Caribou. Kevin napisał, wykonał, nagrał i wyprodukował wszystkie nagrania znajdujące się na Currents. Co więcej, po raz pierwszy jego autorskim dokonaniem jest również zmiksowanie i ukończenie gotowego materiału. Premiera płyty, która pierwotnie miała ukazać się w maju, została ostatecznie przełożona o dwa miesiące, ponieważ muzykowi zależało na osiągnięciu jak najlepszego efektu. Jak dziś przyznaje Parker, ważna dla niego była współpraca z Markiem Ronsonem, która zachęciła go do większego eksperymentowania nad własną muzyką.


Głównym tematem albumu jest proces osobistej transformacji, o czym świadczy nie tylko tytuł i tematyka jednego z utworów na nim się znajdujących - rozmarzonego Yes I'm Changing. Okładka przedstawia diagram przepływu turbulentnego, stworzony przez artystę z Kentucky, Roberta Beatty'ego. Brzmienie Currents jest wciąż psychodeliczne, ale zauważalne jest ewolucja dwudziestodziewięciolatka w kierunku bardziej elektronicznym, tanecznym. Głównym instrumentem staje się nie gitara, a syntezator. Muzyka Tame Impala przenosi się do klubów. Najlepszym dowodem jest na to otwierające krążek Let It Happen, którego nie powstydziliby się Daft Punk. Niezwykle magnetyczny, pulsujący rytm siedmiominutowego nagrania (pojawia się także wokoder) znakomicie wprowadza w nastrój całego krążka. Jest to jeden z najoryginalniejszych singli wydanych w 2015 roku.


Parker opowiedział NME o każdej piosence znajdującej się na Currents. Według autora, LIH opowiada o chaotycznych sytuacjach, od jakich chcielibyśmy się odłączyć, ale nie jesteśmy w stanie - powinniśmy im "pozwolić się zdarzyć". Innym wyróżniającym się utworem jest Eventually Podmiot liryczny wyraża w niej nadzieję, że osoba którą zranił, będzie w stanie się odrodzić. Kevin zastrzega, że nie jest to utwór opowiadający o jego zerwaniu z Melody Prochet z Melody's Echo Chamber. Muzyk szczególnie ceni sobie The Less I Know Better, określając ten kawałek jako "biały disco funk" - "Nie powinien w ogóle znaleźć się na albumie Tame Impala". Cause I'm A Man jest bardziej podobne do wcześniejszych "beatlesowskich" nagrań TI. Nie zabrakło kilku interludiów - wśród nich najbardziej podoba mi się poprzedzające CIAM pozytywne Disciples, przypominające dokonania takich formacji jak Passion Pit. Podobny nastrój utrzymuje się w innych nagraniach na albumie - chwytliwym The Moment czy też Love/Paranoia. Utwory te z pewnością będą dominować w wielu odtwarzaczach muzycznych w te wakacje.

Currents może zaskoczyć osoby zamykające Tame Impala w szufladce "psychodeliczny rock". Muzyka zespołu jest bardziej eklektyczna, czerpie z większej liczby inspiracji, nie tylko oczywistych lat 60 - obok muzyki elektronicznej  należy tu wspomnieć m.in. Off The Wall Michaela Jacksona. Wśród porównywanych albumów często wymieniane są też Kid A Radiohead i płyty 10cc. Raz jeszcze oddam głos Kevinowi: "Jeśli uda przekonać mi się choć kilku fanatyków, że ejtisowe syntezatory pasują do perkusji a'la lata 70, jeśli pomogę im wyjrzeć spoza klasycznej definicji psychodelicznego rocka - wtedy uznam, że moje zadanie zostało wykonane!. Grupa promuje na razie swoją muzykę w Stanach Zjednoczonych - muzyków zabrakło na Glastonbury, niestety nie są także obecni w line-upie żadnego dużego polskiego festiwalu. Ta zaległość powinna zostać jak najszybciej naprawiona. Australijczycy wydali z pewnością najciekawszy krążek z antypodów w tym roku. Warto go sprawdzić, nawet jeśli sam Parker z rozbrajającą szczerością przekonuje: "Moim zdaniem tego albumu nie daje się słuchać!"


Ocena: 9,5



Brak komentarzy: