Obsługiwane przez usługę Blogger.

Mavoy Review: The Districts - A Fluorish And A Spell



Pierwszy raz z nazwą The Districts zetknąłem się w sierpniu zeszłego roku, kiedy zespół wystąpił na festiwalu Reading And Leeds. Zainteresowany brzmieniem grupy, po raz pierwszy napisałem o nich na blogu.  Już wtedy typowałem, że o debiucie zespołu „z małej miejscowości w Pensylwanii”- jak sami określają się na stronie internetowej powinno być całkiem głośno. Choć później nieco zapomniałem o tym projekcie, to jednak członkowie formacji już wkrótce przypomnieli o sobie bardzo udanym singlem 4th And Roebling. Teraz możemy już posłuchać całego albumu A Fluorish And A Spell. Każdy fan dobrego rocka powinien sprawdzić tą pozycję.



The Districts to jedna z wielu grup założonych przez przyjaciół z uczelni. Rob Grote, Mark Larson, Connor Jacobus i Braden Lawrence wpadli na pomysł stworzenia zespołu w 2009 roku, kiedy byli jeszcze w college'u. W 2011 r. ukazała się pierwsza EP Kitchen Songs, a rok później niskonakładowy krążek Telephone. Oba się niedostępne na iTunes i w serwisach streamingowych, ale możecie ich posłuchać na Bandcamp. W końcu ambitnym młodzieńcom udało się podpisać kontrakt z Fat Possum Records. W skład tej wytwórni przez lata wchodzili tak sławni muzycy jak Salomon Burke, Al Greene, The Stooges – a we współczesności m.in. Melody's Echo Chamber, Unknown Mortal Orchestra, The Walkmen i – przede wszystkim – The Black Keys. Lider zespołu wokalnie znajduje się jednak gdzieś pomiędzy Calebem z Kings Of Leon i... Dawidem Podsiadło. I to właśnie zespół z Nashville najbardziej kojarzy mi się z twórczością The Districts. Jest to ostry, dynamiczny rock, w równym stopniu inspirowany bluesem co folkiem. Członkowie grupy mieli duże szczęście – w pracy nad albumem pomógł im znany producent John Congleton, który wcześniej nagrywał m.in. z St. Vincent (Grammy dla najlepszego producenta), Swans, Anną Calvi i The War On Drugs.

Album otwiera doskonałe, żywiołowe 4th And Roebling, utwór gotowy do podbicia stacji radiowych o profilu rockowym. Jego tytuł pochodzi od... pewnego skrzyżowania w Brooklynie, gdzie któregoś dnia trafił van z członkami formacji. Wśród wyróżniających się nagrań blues rockowych należy także wspomnieć Chlorine i balladę Sing The Song. Bardziej folkową, akustyczną stronę The Districts reprezentują takie utwory jak Suburban Smell i 6AM. Pytani o swoją ulubioną piosenkę, artyści wskazują jednak najczęściej na najdłuższe, zazwyczaj zamykające set Young Blood.



W tej chwili dobra passa The Districts trwa. Zespół został zaproszony do amerykańskiej telewizji – występował w Late Night With Seth Meyers. Panowie są też w trakcie trasy koncertowej. Miałem okazję podziwiać jeden z występów w Stanach Zjednoczonych dzięki bezpośredniej transmisji w Internecie. Jak na młody zespół, Amerykanie wypadają dość profesjonalnie – jedynym moim zastrzeżeniem była długość trwania koncertu, ale to wynikało wyłącznie z tego, że występ był nagrywany na potrzeby telewizji. A Fluorish And A Spell to jeden z najciekawszych debiutów rockowych ostatnich miesięcy, całkowicie niezasłużenie oceniany niżej niż płyta wydana przez Royal Blood. Braden Lawrence pytany o wzorce dla grupy odpowiada: „Radiohead. Nie, wcale nie z powodu ich popularności! Oni nigdy nie wyciągają tej samej rzeczy dwa razy, zawsze ewoluują”. Ciekawe, czego możemy się spodziewać od The Districts na kolejnych albumach.

1 4th And Roebling 4:50
2 Peaches 3:51
3 Chlorine 4:02
4 Hounds 3:41
5 Sing The Song 4:08
6 Suburban Smell 2:30
7 Bold 3:07
8 Heavy Begs 3:57
9 Young Blood 8:41
10 6AM 5:45

Ocena: 8/10

Brak komentarzy: