Obsługiwane przez usługę Blogger.

Disclosure - Caracal - recenzja


1. Nocturnal (feat. The Weeknd) 6:45
2. Omen (feat. Sam Smith) 3:50
3. Holding On (feat. Gregory Porter) 5:15
4. Hourglass (feat. LION BABE) 5:24
5. Willing & Able (feat. Kwabs) 4:53
6. Magnets (feat. Lorde) 3:19
7. Jaded 4:34
8. Good Intentions (feat.Miguel) 4:42
9. Superego (feat. Nao) 4:34
10. Echoes 4:09
11. Masterpiece (feat. Jordan Rakei) 3:50
12. Molecules 3:56
13. Moving Mountains (feat. Brendan Reilly) 5:36
14. Bang That 5:25
15. Afterthought 5:20

Bracia Lawrence nieoczekiwanie dla chyba siebie samych wyrośli na głównych ambasadorów brytyjskiego house'u. Rewelacyjny debiut Settle przyciągnął uwagę całego świata i wywindował do międzynarodowego stardomu Sama Smitha, który w tej chwili osiągnął już status pozwalający mu na nagranie piosenki do nowego Jamesa Bonda. Disclosure znaleźli się w pierwszej ramówce stacji radiowej Beats 1, prezentując dwugodzinne miksy zawierające m.in. premiery nowych kawałków. Nagle rozdzwoniły się też telefony od potentatów muzyki, nierzadko idoli muzyków, którzy zaproponowali współpracę. Najlepszym efektem zakończyła się kolaboracja z Mary J Blige zakończona kapitalnym krążkiem The London Sessions. Jak przyznają jednak dziś Lawrencowie, wiele nagrań z udziałem gwiazd, których nazwisk nie chcą ujawnić (emocje wzbudziło zdjęcie braci z Madonną, ale ci zarzekają się, że na fotce się skończyło), zostało ostatecznie niedokończonych i usuniętych. 



Nie zmienia to faktu, że tracklista Caracal robi duże wrażenie. Podobnie jak w wypadku debiutanckiego krążka, główna siła tej płyty tkwi w wyrazistych osobistościach. Z dawnych przyjaciół powrócił tylko Smith, a wśród nowicjuszy mamy dwóch najlepszych wokalistów tego roku (duże brawa!) -  Kwabsa i Miguela, The Weeknda, a także Lorde. Pierwsza trójka po prostu nie zawodzi, a Abel wypada znacznie lepiej niż na którymkolwiek nagraniu z Beauty Behind The Madness. Trochę obawiałem się o występ Nowozelandki, ale młoda artystka potwierdza, że z odpowiednim producentem jest w stanie nagrać naprawdę chwytliwy utwór, liczę więc na udział Disclosure w jej kolejnym albumie. Na największą gwiazdę tego krążka wyrósł jednak muzyk zupełnie z housem nie kojarzony - popularny jazzowy  wokalista Gregory Porter. Pierwotna wersja Holding On jest spokojną, nastrojową balladą - ukaże się na edycji Caracal przeznaczonej do sklepów Target. Gotowy utwór jest w zasadzie jest jej remiksem. Przy tej okazji bracia mieli okazję przyznać się do swojego zainteresowania jazzem, które zwróciło ich uwagę w stronę młodego piosenkarza Jordana Rakei, śpiewającego Masterpiece. To udany debiut. Resztę wokali męskich na płycie ponownie należy do braci. Duży zawód przynoszą natomiast wokalistki, z których na pochwałę zasługuje tylko utwór Lorde. Zarówno Hourglass z Lion Babe jak i Superego z Nao znacząco ustępują wszystkim piosenkom nagranym przez dziewczyny z Settle, czyli Jessie Ware, Alunę Francis, Elizę Doolittle, Sashę Keable, Sinead Harnett i Hannę Reid. Panie pozostają na Caracal w cieniu panów i to największa wada tej płyty. Nie można też uniknąć wrażenia, że bracia zatracili świeżość swojego debiutu i mniej ryzykują, udając się wyłącznie w sprawdzone rejony, co zwłaszcza w mniej gwiazdorskiej drugiej części potrafi nudzić.




Próba drugiego albumu nie do końca wypadła dla Disclosure korzystnie, duże nadzieje pozostają niewykorzystane. Mam wrażenie, że panowie trochę spoczęli na laurach i czas, by szybko wrócili do studia nagraniowego. Zwłaszcza, że dwójka największych nieobecnych z Settle (podpowiem, że ich imiona zaczynają się na tą samą literę) właśnie pracuje nad solowym materiałem. Pomimo tego, ponownie jak w wypadku debiutu, także na tym krążku znajduje się kilka absolutnych imprezowych must-have'ów i warto mieć tą płytę w swojej kolekcji.


Ocena: 8/10


1 komentarz:

  1. Mnie najbardziej porwał Holding On, uważam go za najlepszy kawałek z albumu ;)

    OdpowiedzUsuń